Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

środa, 16 stycznia 2013

Czterdzieści pięć

*Z perspektywy Sue*
Liam szybko wszedł do mojej sali. Nic nie mówiąc podszedł do mnie i mnie mocno przytulił. Oczywiście odwzajemniłam uścisk. Łzy spływały mi po policzkach. To była długo wyczekiwana chwila.
- wiesz jakiego stracha nam napędziłaś. Bałem się, że już więcej się nie zobaczymy. Lekarze nawet nie dawali ci szans.
- ciiiiiii... Wiem o tym, ale teraz cieszmy się, że tutaj jesteśmy razem. Tak poza tym to cieszmy się po za tydzień i dwa dni są święta.
- widzę, że już sobie policzyłaś dokładnie
- owszem przecież to moje ulubione święto. Tak w ogóle to wiesz kiedy wychodzę, bo ja wiem...
- no to mów
- za tydzień.
- to możemy być razem na Święta...
- nie jedziesz to rodziców?? - zapytałam
- chciałem święta spędzić z tobą.
- ale wiesz że idę do rodziców...
- tak wiem, ale nie będziesz zła, bo coś czuję, że się lekko wprosiłem...
- ale głupi jesteś, przecież byłam pewna, że wolisz spotkać się z twoją rodziną niż moją...
- z chęcią poznam twoją matkę i ojca...
- zapomniałeś, że ja od nich uciekłam?? Myślisz, że dlaczego nie widziałeś tutaj mojej matki i mojego ojca...
- to gdzie chciałaś spędzić święta?
- prawdopodobne udałabym, że jadę na dworzec a potem bym siedziała w domu i płakała w poduszkę...
- no to jedziemy do mojej rodziny
- wiesz co Liam nie jestem chyba na to jeszcze gotowa ale to przemyślę.. - powiedziałam i temat się urwał. Resztę dnia i nocy spędziłam na gadaniu z Liamem. Okazało się, że jeszcze nie przeniosą mnie na inny oddział bo nie ma tam miejsca.
*Z perspektywy  Megan*
 Z samego rana wymyłam się i ubrałam w to. Jak wróciliśmy wczoraj z lotniska nawet się nie rozpakowałam. Zostałam tu tylko i wyłącznie, żeby odpocząć po podróży. Rano miałam zamiar szybko się stamtąd ulotnić. W domu chłopców było zbyt dużo wspomnień. Sophie i Marry dały mi klucze do ich starego mieszkania. Wzięłam walizki i ruszyłam w stronę schodów.
- przyniosłem ci śniadan... - niestety musiałam spotkać Louisa - gdzie się wybierasz??
- wyprowadzam się, nie widzisz tej walizki
- ale czemu??
- nie mam zamiaru mieszkać z tobą pod jednym dachem.
- nadal masz do mnie żal
- no raczej - powiedziałam chcąc przejść obok niego. On zagrodził mi drogę. - co ty wyprawiasz
- nie pozwolę ci znowu odejść, bo cię kocham...
- gdybyś mnie naprawdę kochał, to byś mi takiego świństwa nie odwalił - w końcu mnie przepuścił. Widziałam jak łza spływa mu po policzku. Wiedziałam, że mu zależy. Prawdą było, że mnie kocha i ja go też kocham, ale czy jestem w stanie mu to wybaczyć. Akurat Harry i Marry gdzieś się wybierało więc zabrałam się z nimi. Po paru minutach byłam na miejscu. Szybko otworzyłam drzwi klatki schodowej i wbiegłam na drugie piętro. W mieszkaniu zastanawiałam się nad moim dalszym losem. Zastanawiałam się czy przyjmą mnie na jakieś studia od drugiego semestru. Wtedy znalazłabym pracę i mogłabym studiować. Tylko teraz gdzie są moje wszystkie świadectwa i wyniki z matury? 
*Z perspektywy Marry*

Ja i Harold zaplanowaliśmy mały wypad do spa. Właściwie to ja go zmusiłam do tego. Gdy już wychodziliśmy okazało się, że Megan też musi się gdzieś wybrać i poprosiła nas o podwiezienie. Gdy już we dwójkę poszliśmy do spa, najpierw zawitaliśmy u masażystów. Dobry masaż dobrze nam zrobił. Potem Harry zaczął się srać żebyśmy poszli do sauny. Ostatecznie się zgodziłam. Nie wiem jak Hazz to zrobił ale cała jedna kabina była dla nas. Wiedziałam co się święci, ale bardzo mi się to podobało. Weszliśmy do środka w białych ręcznikach. Usiedliśmy na przeciwko siebie i wymienialiśmy się spojrzeniami. Raz przygryzło się wargę, a raz puściło się mu oczko. W pewnym momencie Harry wstał. Zaczął tańczyć jakiś sexy dance. Ja patrzyłam się na niego jak na idiotę. W pewnym momencie Harremu spadł ręcznik.
- w tym momencie zaoszczędziliśmy czas - powiedział niebezpiecznie zbliżając się do mnie - a więc Marry siad płaski do laski
- hahahaha chyba sobie śnisz...- w tym momencie weszła jakaś babka do sauny.
 - o przepraszam chyba się pomyliłam. - powiedziała speszona i uciekła.
- Harry zbieraj się koniec tego dbania o ciało... - powiedziałam wychodząc z sauny i kierując się do szatni. Powróciliśmy do domu. Sophie akurat kończyła obiad i razem zasiedliśmy do stołu.
*Z perspektywy Sophie*
 Rano obudziłam się w dość dziwnej pozycji. Leżałam naga, przykryta dywanem, pod łóżkiem. Horana natomiast nigdzie nie widziałam. Nie przejmowałam się tym, przecież on mógł już wstać. Wygrzebałam się spod łóżka i obwinięta w dywan podeszłam do szafy aby wyciągnąć z niej ubranie. Potem poszłam do łazienki. Szybki prysznic odświeżył mnie. Ubrałam wybrane ciuchy i zlazłam na dół. Tam siedział Niall z bandażem na dłoni. 
- Co ci się stało kocie?? - zapytałam siadając na jego kolanach
- To ty mi to zrobiłaś. - jęknął żałośnie
- Kiedy i jak zdziwiłam się??
- Podczas naszego wczorajszego "witania się"...
- To pewnie przez te paznokcie...
- O tak nie źle mnie podrapałaś, ale teraz chodź robić obiad. - powiedział ciągnąc mnie do kuchni. Postanowiliśmy zrobić rybę z frytkami i sałatką. Założyłam swój śliczny fartuszek w koniczynki, a Nialler znalazł jakiś fartuch z ciałem jakiegoś kulturysty. Niall miał zająć się warzywami, a ja rybą i frytkami. Gdy ja smażyłam rybę Horan użerał się z ogórkami do pokrojenia. On nie umiał nawet posłodzić herbaty nie mówiąc już o krojeniu warzyw. Znając życie będzie miał pokaleczone palce. Na szczęście szybko sobie poradziłam zz tą rybą i tymi frytkami i pomogłam temu dzieciakowi przy sałace. Akurat gdy my skończyliśmy robić obiad Marry i Harry przybyli.
_______________________________________________________________________
mile widziane są KOMENTARZE 

4 komentarze:

  1. Twój blog jest świetny. Zerknęłam na kilka ostatnich postów ale stwierdziłam, że przeczytam wszystko od początku :)

    + zapraszam do siebie :

    http://waytothedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kontynuacji wątku Meg i Lou. Całkowicie się z Megan uosobniłam :DDD
    Swietnie piszesz <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za pochwały...jeżeli chodzi o tą dwójkę to mam konkretny plan wobec nich ;>

      Usuń