*Z perspektywy Sue*
Dzisiaj mogłam wrócić do domu. Lekarze powiedzieli, że nie ma sensu trzymać mnie tutaj skoro nie mam żadnych problemów ze zdrowiem, a rehabilitację mogę mieć w domu. Tak naprawdę to było wszystko przez Michaela. To on powiedział lekarzom, że mogę być wypisana... W każdym razie teraz byłam w drodze do domu.
- Hej! - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Cześć - odpowiedzieli chórem witając mnie od progu. Od razu poszliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać Ekipę z Newcastle.
- Mam taki mały pomysł..- zaczęła Marry - co powiecie na to, że zaprosimy tutaj na wielką Wigilię nazą najbliższą rodzinę.
- Nie wiem czy to wypali.. - powiedział Lou
- Damy radę, przecież rodzina moja i reszty dziewczyn mieszka tutaj w Londynie, a raczej będziemy mieli miejsce na resztę rodziców i rodzeństwa, a jak nie to jeszcze mamy nasze stare mieszkanie. Jak nie będzie gdzie spać to my się tam wyprowadzimy z paroma osobami...
- W sumie to czemu nie zawsze warto spróbować.- powiedział Zayn
- A będzie tam Megan? - zapytał z nadzieją w głosie Louis
- Na pewno ją przekonamy, żeby przyszła - powiedziałam. Nagle ktoś zapukał
- Ja otworzę - powiedziała Sophie
- Nie ja to zrobię, wyczułem jego zapach. - powiedział Nialler podrywając się do drzwi. Jak się okazało w drzwiach stał Michael.. - ty pewnie na rehabilitację do Sue. Ona jest w pokoju, pamiętaj szerokim łukiem omiń Sophie, chyba, że chcesz abym się znowu musiał powtórzyć...- powiedział chłopak. Potem ja i rehabilitant poszliśmy na rehabilitację.
*Z perspektywy Marry*
- Co będziemy dzisiaj robić?? Godzina jest jeszcze młoda..- powiedział Hazz
- A może pojedziemy na sanki?? - powiedział Nialler
- Hahahahahhaaahaa, najpierw trzeba mieć takie sanki.- zaczęła się śmiać Sophie
- Nie można iść do sklepu i sobie kupić?? - powiedział Hazz najwyraźniej podjarany całym tym pomysłem.
- No to co wy, chłopaki idziecie kupić nam trzy pary sanek, a ja próbuję namówić Meg na pójście z nami - powiedziałam
- Naprawdę, ją namówisz? - zapytał Lou
- Postaram się ale nic nie obiecuję. - odpowiedziałam i wzięłam swój telefon w celu zadzwonienia. Chłopaki już pojechali, a ja i Sophie zaczęłyśmy się użerać z Megan. Dziewczyna bardzo nie chciała iść...ale ostateczne się zgodziła. Za godzinę miałyśmy po nią przyjechać. W tym czasie chłopcy powinni się wyrobić, a my w miarę ogarnąć. Jedynie Zayn, Sue i Liaś musieli zostać w domu. Gdy chłopcy przyjechali całą ekipą władowaliśmy się do vana. Z przodu usiadł sam Tomlinson, jako nasz kierowca, ze specjalny wolnym miejscem dla Megan. Jak się umawialiśmy tak przybyliśmy po czekającą dziewczynę. Meg chciała władować się gdzieś do tyłu ale nie było miejsca i musiała siedzieć obok Lou. Nie cieszyła się z tego powodu.
- To gdzie mamy jechać? - zapytał Lou
- Na obrzeżach Londynu jest wiele górek, tam coś znajdziemy. - powiedziała Sophie
- No to co wy, chłopaki idziecie kupić nam trzy pary sanek, a ja próbuję namówić Meg na pójście z nami - powiedziałam
- Naprawdę, ją namówisz? - zapytał Lou
- Postaram się ale nic nie obiecuję. - odpowiedziałam i wzięłam swój telefon w celu zadzwonienia. Chłopaki już pojechali, a ja i Sophie zaczęłyśmy się użerać z Megan. Dziewczyna bardzo nie chciała iść...ale ostateczne się zgodziła. Za godzinę miałyśmy po nią przyjechać. W tym czasie chłopcy powinni się wyrobić, a my w miarę ogarnąć. Jedynie Zayn, Sue i Liaś musieli zostać w domu. Gdy chłopcy przyjechali całą ekipą władowaliśmy się do vana. Z przodu usiadł sam Tomlinson, jako nasz kierowca, ze specjalny wolnym miejscem dla Megan. Jak się umawialiśmy tak przybyliśmy po czekającą dziewczynę. Meg chciała władować się gdzieś do tyłu ale nie było miejsca i musiała siedzieć obok Lou. Nie cieszyła się z tego powodu.
- To gdzie mamy jechać? - zapytał Lou
- Na obrzeżach Londynu jest wiele górek, tam coś znajdziemy. - powiedziała Sophie
*Z perspektywy Megan*
- Łomie miało być w prawo, a nie w lewo. - powiedziałam trzymając mapę do Louisa. - Przecież tam były te górki na których można zjeżdżać!! Tak nam przynajmniej jakaś baba powiedziała gdy pytaliśmy się ją o drogę. - wrzeszczałam na cały samochód
- Tak rozumie, już zaraz się cofnę.
- Tak jasne, jesteśmy na wąskiej drodze w środku lasu. Żeby cofnąć musiałbyś wjechać w drzewo.. - powiedziałam a cała reszta śmiała się z nas. W końcu jakimś cudem zakręciliśmy i wróciliśmy do tamtych górek. Oczywiście Tomlinson musiał zarysować samochód. Na miejscu chłopaki wyjęli sanki. Sophie usiadła na jednych sankach a Nialler zaczął ją wozić tak samo było z Marry. Jedynie ja i Lou patrzyliśmy się na jedne sanki.
- Jak chcesz to...
- Dobra - powiedziałam przerywając mu. Szybko usiadłam na sankach, a Lou złapał za sznurek i zaczął biec po śniegu. W pewnym momencie pobiegł w stronę górki, wbiegł na nią i zjechał razem ze mną. Ogólnie wszyscy świetnie się bawiliśmy. Chciałabym żeby było tak zawsze ale niestety nie mogło tak być. W pewnym momencie stwierdziłam, że będę zjeżdżać na tyłku. Szybko zlazłam z sanek i usiadłam na śniegu.
- Co ty robisz?- zapytał mnie Lou
- Jak to co będę zjeżdżać na tyłku, nigdy tak nie robiłeś? - powiedziałam po czym zjechałam i wpadłam głową w ogromną zaspę śniegu.
- Nic ci nie jest? - powiedział. Oczywiście nie mogłam odpowiedzieć, bo miałam śnieg w ustach. Chłopak szybko złapał mnie za nogi i wyciągnął.
- Dzięki, za pomoc - powiedziałam cała się trzęsąc.
- Nie musisz dziękować, po prosu daj buziaka w policzek. - za te słowa sama wrzuciłam go w zaspę i poszłam do reszty.
*Z perspektywy Sophie*
Po powrocie do domu wszyscy wzięliśmy gorącą kąpiel. Zebraliśmy się przed telewizorem w piżamach. Dzisiaj mieliśmy oglądać jakiś horror. Hazz wybierał, a więc możemy się spodziewa czegoś strasznego.
- Harry co wybrałeś?? - zapytał Nialler z niecierpliwością.
- "Ludzka stonoga" - przeczytał tytuł złowieszczym tonem. Wszyscy zasiedliśmy wygodnie, a Harold włączył płytę. Na razie nie było niczego strasznego, później dopiero była jakaś masakra. Od niektórych scen, aż było mi niedobrze..
- Horan idziemy stąd, w naszej sypialni możemy porobić o wiele więcej ciekawych rzeczy... - starałam się zachęcić Irlandczyka do wyjścia, ale on był za bardzo zafascynowany tym filmem. W końcu wtuliłam się w jego ramię tak, że nic nie widziałam, potem założyłam sobie słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę Drinking from the bottle. Siedziałam tak nieruchomo..
- Ej twoja propozycja jest nadal, aktualna? - zapytał Nialler zdejmując mi jedną ze słuchawek.
- Teraz to spadaj i oglądaj to głupie chujstwo...
- Ale czemu??
- Bo jak się coś proponuje to od razu trzeba korzystać. - powiedziałam i założyłam słuchawkę. Potem chyba usnęłam...
JEEEJ !! <3 Superowe !!! Mogłabyś tylko prosze pisać odrobinę dłuższe rozdziały ?? Poza tym zajebioza na całęgo :d Najbardziej podoba mi się wątek Megan i Louisa :))))))))))
OdpowiedzUsuńNo i ciekawe czy Michael jeszcze zrobi "wejście smoka" :D
Kocham twoje opowiadania !! :D
postaram się pisac odrobinę dłuższe rozdziały :D dziękuję za pochwały :)
Usuńłaaaał, nieźle się zapowiada, przeczytałam tylko ten rozdział i chyba zacznę czytać od początku
OdpowiedzUsuńjak będziesz miała chwilę wpadnij do mnie, dopiero zaczynam
http://just-a-teenage-dirtbag.blogspot.com/
xx