*Z perspektywy Megan*
Powoli wstałam z łóżka. Założyłam
szlafrok i moje puchate kapcie i wyszłam na balkon po oddychać świeżym
powietrzem. Pogoda była ładna. Bezchmurne niebo. Postanowiłam zejść na dół
sprawdzić skrzynkę pocztową. Parę listów do reszty domowników i list
zaadresowany do mnie i Lou. Otworzyłam i zaczęłam czytać. Okazało się , że
program , w którym miałam wziąć udział z Tomlinsonem zdjęli z anteny. Nie będę
go nagrywać. Kamień spadł mi z serca. Nie miałam ochoty brać w nim udziału.
Zaczęło burczeć mi w brzuszku. Stwierdziłam , ze przyszedł czas na śniadanie.
Pokroiłam owoce w kostkę wrzuciłam je do miski , potem dodałam płatki
kukurydziane i jogurt. Zaczęłam powoli przeżuwać jedzenie. Zajęło mi to trochę
czasu. Jadłam prawie dwie godziny. Wszyscy już wstali i dawno zjedli śniadanie.
Gdy w końcu uporałam się z jedzeniem poszłam do salonu.
*Z perspektywy Nialla
- O przyszedł nasz „powolny
przeżuwacz długodystansowy” – zaśmiała się Sophie.
- Haha bardzo
śmieszne – powiedziała Megan
- No tak ja się pytam ile można
jeść taką papkę?? – walnęła Marry
- To co
dzisiaj robimy? – zapytałam zmieniając temat
- proponuję najpierw się trochę
ogarnąć powolny przeżuwaczu długodystansowy – powiedziałem pękając ze śmiechu. No tak zapomniałam ja
jeszcze w piżamie , z resztą tak samo jak Marry Sophie i Sue.
-No a potem?? – zapytała Meg
- Może mały wypad na kajaki??
- Albo weźmiemy rowery wodne. –
powiedziała Meg
- Tak czy siak musimy się
podzielić po dwie osoby. – powiedział Zayn
- Dobra ale ktoś zostanie bez
pary.
- Weźmiemy Liz na pewno się
zgodzi – zaproponował Zayn
- Spoko – powiedziałem
- No to kto z kim jest w parze –
powiedział Lou. Teraz dopiero zaczęła się kłótnia. Wyszło na to , że Meg będzie
z Marry , Lou z Harrym , ja z Sophie, Liam z Sue , a Zayn z Liz. Teraz tylko
trzeba poinformować Liz o tym , że jedzie z nami. Tym zajmie się Zayn.
*Z perspektywy Marry*
Ubrana w to zaszłam do pokoju Meg
i Lou. Ona stała przy szafie i wyrzucała z niej ubrania , a Lou patrzył się na
nią jak na idiotkę.
- Megan , uczeszesz mnie?? –
zapytałam
- Owszem , ale nie za darmo
- Co chcesz??
- Wybierz mi ubranie jakieś.
- Dobra , ale najpierw zrób mi
dobierańca.
- Okey – gdy zrobiła ja podeszłam
do jej szafy i zaczęłam grzebać w szafie. Wybrałam jej ten zestaw. Gotowe
zlazłyśmy na dół. Tam były tylko Sophie i Sue. Czekały na nas. Powiedziały , ze
mamy się już ładować do samochodu. Poczekałyśmy chwilę na Lou i wszyscy
wyszliśmy przed dom. W drodze panowała niezręczna cisza. Harry co jakiś czas
złowrogim spojrzeniem spoglądał na mnie. Miałam mu coś powiedzieć , ale
powstrzymałam się. Gdy wysiedliśmy poszliśmy wypożyczyć sprzęt. Na miejscu
spotkaliśmy ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz