Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

sobota, 29 września 2012

Dwadzieścia trzy

*Z perspektywy Marry*
Minęło dużo czasu od kąt Harry wyjechał do Holmes Chapel. Brakowało mi go i to strasznie. Zaniedbałam się. Nie wychodziłam na imprezy. Siedziałam tylko w oknie ze szklanką gorącej czekolady.  Ten okres czasu był okropny. Jedyną dobrą wiadomością było to , że ciąża Sue dobrze się rozwijała. Powiedziała , że ja będę chrzestną. Podniosło mnie to trochę na duchu. Niestety na krótki czas. Najgorsze było myślenie o nim. Nie było go dobre 4 miesiące jesień się zaczęła , a jego cały czas nie ma. Czasami myślę , że znalazł sobie inną. W nocy cicho szlocham w kącie. Wszędzie unosił się jego zapach. Mimo , że ledwo dało się go wyczuć. Starałam się zapomnieć. Czytałam jakieś durne książki. 
Rano , promienie słoneczne przedzierały się przez zasłonę okna od mojego pokoju. Powoli otworzyłam oczy. Standardowo wzięłam mój telefon do ręki i sprawdziłam , która godzina. 12:00. Ospałym wzrokiem rozejrzałam się po pokoju.  Na półce nocnej leżał mały bukiecik moich ukochanych pelargonii. Zapach tych cudnych kwiatów rozchodził się po całym pokoju. Między liśćmi była karteczka. Przetarłam oczy i zabrałam się do czytania. 
- Zabieram cię na obiad o 13:00. Szykuj się. - przeczytałam na głos. Pismo było znajome. Po dłuższym analizowaniu go zorientowałam się czyje ono jest. Wyskoczyłam jak oparzona z łóżka. Pobiegłam do łazienki. Szybki prysznic i dawaj do szaf wybrać jakieś ubranie. Przegrzebałam ją całą i wybrała to. Potem rozczesałam i wysuszyłam włosy. Zbiegłam na dół w trybie natychmiastowym. Już miałam wychodzić z domu kiedy drzwi się otworzyły a w nich stał....
*Z perspektywy Meg*
Siedziałam w kuchni powoli przeżuwając kanapki , które zrobił mi Tomlinson. Były na nich narysowane serca z nutelli i dżemu truskawkowego. Jak on sam stwierdził te wzorki są dowodem jego miłości. Ładny mi dowód , który muszę zjeść. Ja , Lou , Sophie , Niall , Liam i Sue postanowiliśmy wyjść do kia. Dawno tam nie byliśmy , Horan bardzo chciał zobaczyć "Taken2". Wszyscy przystaliśmy na tą propozycję. MIeliśmy wychodzić koło 14:10. Seans zaczynał się o 15:25. Biorąc pod uwagę korki i inne przeszkody akurat wyrobiliśmy się w wyznaczonym czasie. Teraz wypadałoby się ogarnąć. Poszłam na górę przemyć twarz. Następnie ubrałam się w to i zeszłam na dół. Nie zastałam tam nikogo oprócz Horana wpierdzielającego jedzenie prosto z lodówki. 
- Podasz mi sok pomarańczowy - powiedziałam obserwując każdy jego ruch.
- Ten w kartonie - powiedział wyciągając głowę z lodówki. Był cały ubrudzony czekoladą. Zaczęłam się śmiać - co jest?? - zapytał zdezorientowany
- Jesteś cały ubrudzony czekoladą. Weź idź się umyć. 
- Co jak to?? - powiedział zamykając lodówkę. Przejrzawszy się w swoim odbiciu uciekł z krzykiem. 
- A nie mówiłam - powiedziałam podchodząc i zabierając sok z lodówki. W tym momencie weszła śmiejąc się Sophie. Miała łzy w oczach.
- Horana widziałaś??
- hahahahaha t hahaha ak hahahahahahaha tak hahahahaha
- Aha okey. To czas się zbierać. Zaraz będzie 14:10. - w tym momencie do kuchni wparowała Sue
- Ej dziewczyny samochód już jest odpalany , chodźcie - oznajmiła nam dziewczyna , po czym wyszłyśmy za nią.
*Z perspektywy Sophie*
Przed kinem Horan cieszył się jak małe dziecko. Wszyscy ludzie patrzyli się na niego jak na idiotę. Robił straszną siarę. Wstyd gdziekolwiek z nim iść. W kinie cieszy się jak małe dziecko bo zobaczy jakiś tam film , w Nandos ubrudzi się jak świnia jakaś , a na imprezie zachlany w 4 dupy chodzi , a w tedy to jakaś masakra jest. 
- Horan nie sraj się tak. - powiedziałam zirytowana jego zachowaniem.
- Postaram się skarbie- objął mnie ramieniem. Przez cały seans siedziałam i nic nie robiłam. Nialler był tak przejęty filmem , że nie kontaktował. Czasami słychać było głośne chrząknięcie. Lou i Meg byli zajęci tylko i wyłącznie sobą. Postanowiłam poprowadzić pogawędkę z Sue , która wydawała się być tak samo znudzona ty filmem jak i ja. Jednak myliłam ledwo otworzyłam usta a już ona i Liaś mnie karcili , że gadam. Nie miałam co robić więc zaczęłam pisać z Marry. Ona nie odpisywała. W ogóle to gdzie ona była. Nagle tak zniknęła z domu. Zaczynałam się o nią martwić. 
*Z perspektywy Sue*
Gdy wyszliśmy z kina było już ciemno na dworze. Latarnie oświetlały cały parking. Powoli przemieszczaliśmy się do samochodu. Wszyscy byliśmy podekscytowani filmem. Sophie jako jedyna nie podzielała naszego zdania.
- To co robimy wieczorem??- zapytał Tomlinson
- Ja bym coś zjadł - powiedział Niall - Sophie upieczesz mi te swoje pyszne placki ziemniaczane.
- Nie ma takiej możliwości. Po pierwsze nie zasłużyłeś sobie , a po drugie nie mamy ziemniaków.
- Mamy w piwnicy. Mógłbym tam z tobą zejść , a tam ...
- Nieee 
- Czemuuu??
- Bonie ma dżemu.
- Jest.
- Zapomniałeś jak cały zeżarłeś??

środa, 26 września 2012

Specjalny Rozdział :D

*Specjalny Rozdział O Sophie I Niallu*
Noc
Godzina 23:43
Wszyscy śpią
- Niall , Niall .... - powiedziałam budząc Niallera
- Co chcesz??
- Mamy nowe zadanie od Jerrego. 
- Coooo?? Do bazy w szafie! - powiedział wskazując na wielką szafę w rogu naszego pokoju. Tak naprawdę to nie była szafa tylko winda do podziemi naszego domu. Na dole znajdował się sprzęt  do szach misji , nasi pomocnicy , stroje oraz specjalny komputer za pomocą , którego komunikujemy się z Jerrym. Szybko założyliśmy nasze obcisłe kombinezony (ja miałam czarny , a Horan zielony) Potem zaczęliśmy kontaktować się z biurem dowodzącym
- Co dzisiaj mamy zrobić? -zapytał Nialler myśląc , że już rozmawia z Jerrym
 - Jełopie jeszcze nie podłączyłam sprzętu. - powiedziałam siłując się z kablami - chodź i mi pomóż - i właśnie w tym momencie cała robota spadła na Horana.
- To co mamy  dzisiaj do roboty - zapytałam ujrzawszy naszego szefa.
- Hej to moja kwestia!! - krzyknął Horan
- Mniejsza z tym ... macie śledzić swoich lokatorów. Potrzebujemy jak najwięcej filmów z życia Harrego Stylesa i jego dziewczyny - powiedział szef agencji
- Kto jest zleceniodawcą ?? - zapytałam
- Chyba chciałaś powiedzieć "Ile dostaniemy za to zlecenie" - powiedział Horan próbując udawać mój głos za co dostał w łeb
- Ty zawsze pazerny na pieniądze - wywróciłam oczami
- Zleceniodawcą jest moja kuzynka fanka waszego zespołu.
- Aha , rozłączamy się - powiedział uśmiechnięty Horan.
- To jaki jest nasz plany działania.
- Najpierw wyślemy tam "Agenta K"
- To znaczy "Agenta Krowę"
- Jełopie "Agent Krowa został zwolniony ze względu na swoje rozmiary. Wysyłamy naszego najlepszego agenta zwiadowczego "Agenta Komara".
- AAAaaa - wysłaliśmy naszego agenta i czekaliśmy na jego raport. W końcu dowiedzieliśmy się  , że możemy zacząć działania z pomocą Batmana , ponieważ Agent Komar wyjeżdża na urlop. Właśnie wtedy kiedy jest najbardziej potrzebny.
Następny dzień....
Potem noc....
Wszyscy śpią ....
Godzina 23:56...
Horan wspina się po ścianie naszego domu z kamerą. Zraz za nim idzie Batman.  Niall wszedł do pokoju obserwowanych. Zainstalował ukrytą kamerę i wrócił do bazy.
- Jełopie co tak długo???
- Pewnie musiałem kamerę podłączyć! 
- Idź lub popcorm teraz będziemy oglądać co się tam dzieje.
- Dobra
- Ten z papryką?
- Przecież wiesz , że mam uczulenie na paprykę! Weź z masłem.
- Dobra. - tak miały dni i noce. W końcu zleceniodawca chciał te filmiki nagrane ukrytą kamerą. Ze względu na to , że Agent Komar nadal  nie wrócił z urlopu a Batman pojechał na wakacje w góry wezwaliśmy do roboty Spidermana. Peter Parker szybko uwinął się z zadaniem. Nagraliśmy to na płytę , która była dokładnie zabezpieczona z zapisem. 
*Narrator*
Następny dzień...
Centrum Londynu...
Godzina 12:00
Dwie zamaskowane postacie przyszły z metalową walizką do restauracji Nandos. Nagle weszła tam kolejna zamaskowana postać z walizką. Osoby te wymieniły się nimi i osoba , która przyszła pierwsza szybko wyszła. 
- Ej Sophie jak już mamy te pieniądze to może coś zamówimy?? - zapytał Niall , który był jedną z tych postaci.
- Jełopie jeżeli teraz zamówimy cokolwiek do jedzenia to się wydamy - Drugą postacią była Sophie.
- Okey
- Niall wracamy do bazy - powiedziała i pobiegła z Horanem w nieznanym kierunku
______________________________________________
Jak się podoba komentować na tym mi bardzo zależy

sobota, 15 września 2012

Dwadzieścia dwa

*Z perspektywy Hazzy*
Powoli otwierałem swoje oczy. Całą noc nie spałem. Właściwie to prawie całą noc. Usnąłem koło godziny 05:30. Przez ten czas myślałem nad moim związkiem z Marry postanowiłem podjąć bardziej drastyczne środki. Właściwie to jak nad tym miałbym się zastanowić to nie zerwaliśmy tylko ostro pokłóciliśmy się i ona miała się wyprowadzić , ale ktoś ją zatrzymał. Wstałem z materaca i poszedłem do pokoju wyciągnąłem walizki i zacząłem się pakować. Potem napisałem parę słów do chłopaków , którzy spali razem z dziewczynami. Ogarnąłem się w łazience. Bezszelestnie zszedłem na dół. Niestety Marry mnie zauważyła.
- Gdzie się wybierasz – zapytała
- Wyjeżdżam – odpowiedziałem krótko
- Gdzie??
- Do Holmes Chapel
- Ahaa , czemu?
- Muszę przemyśleć parę spraw. – powiedziałem i wyszedłem z domu…
*Z perspektywy Sue*
Wstałam z materaca i ruszyłam w stronę łazienki zrobiłam sobie długą kąpiel. Potem zlazłam na dół. Wszystko było wysprzątane. Wszyscy siedzieli cicho na kanapie.
- Co taka cisza , jak na cmentarzu – powiedziałam
- Harry wyjechał – powiedział krótko Zayn
- Co? Jak Gdzie? Dlaczego?
- Wyjechał do Holmes Chapel , dziś rano. Powiedział , że musi przemyśleć parę spraw – powiedziała Meg
- Rozumie , ale chyba nie będziemy płakać z tego powodu – powiedziałam – proponuję wyjść na dwór i przewietrzyć się. Gdy nadejdzie pora obiadu to coś się zrobi do jedzenia. Potem możemy poodbijać piłkę do siatki. I tak nam zleci cały dzień.
- Faktycznie to dobry pomysł. To co na dwór na basen. Świetna pogoda na pływanie jest.
- To po kostiumy i dawaj na dwór – wykrzyknęła radośnie Meg. Przebrani w stroje kąpielowe wszyscy na hura wskoczyliśmy do wody. Chlapanie podtapianie to były główne zajęcia podczas kąpieli.
*Z perspektywy Sophie*
Nadszedł czas gdzie wszyscy zgłodnieli. Nie było innego wyjścia trzeba było iść i zejść obiad. Ale najpierw ktoś musiał go zrobić. Oczywiście wysłane mnie i Horana. Postanowiliśmy zrobić spaghetti. Nie było to tak pracochłonne , chociaż jak robiłaś kanapki z Horanem to ci to2 godziny zajmowało. Ta sierota nie umiała porządnie pokroić pomidorów nie mówiąc już o smarowaniu chleba masłem. Po zrobieniu jedzenia wszyscy usiedliśmy na tarasie przy stole. Obserwowaliśmy okolicę. W pewnym momencie dostałam kluskiem w twarz.
 - Kto to był ja się pytam ??- warknęłam niezadowolona.
- Przepraszam skarbie to było przez przypadek. – powiedział mój kochany Niallerek. Czego innego mogłam się po nim spodziewać. Postanowiłam mu oddać. On niestety zrobił unik i trafiłam Meg. Maren za to trafiła w Marry , która siedziała naprzeciwko mnie. Ona to zawsze miała cela. Potem rozpętała się bitwa na żarcie…

piątek, 14 września 2012

Dwadzieścia jeden

*Z perspektywy Marry*
Na miejscu spotkaliśmy Andyego Maxa i Toma. Uśmiechnęłam się do nich i pomachałam. Oni szybko podeszli do nas i zaczęli rozmowę.Nagle Andy mnie wyciągnął aby porozmawiać w cztery oczy. 
- Posłuchaj zaraz będzie tu David - powiedział , prawie zapomniałam , że oni byli przyjaciółmi - radzę ci się stąd wynosić i to w trybie natychmiastowym 
- Spokojnie i tak zerwałam z Harrym. On myśli , że go zdradzałam z Davidem. Tak poza tym to ja i Meg idę na rowery wodne. 
- To ja się postaram  trzymać go jak najdalej od nich.
- To ja lecę. - powiedziałam i pobiegłam w stronę Megan , która czekała na mnie przy dwuosobowym rowerze wodnym. Wsiadłyśmy i zaczęłyśmy pedałować.Przez dłuższy czas nie odzywałyśmy się do siebie. 
- Hej czy to nie Malik i liz! - krzyknęła Meg
- Ciszej do cholery jasnej przecież widzę podpłyńmy bliżej to dowiemy się co robią. Tylko cicho bo będzie przypał. - szepnęłam
- Okey - odpowiedziała my bezszelestnie dopłynęłyśmy do miejsca w zaroślach gdzie na łódce siedzieli wtuleni do siebie Zayn i Liz. W pewnym momencie...
*Z perspektywy Sue*
Ja i Liam poszliśmy na kajaki. Na spływie było wspaniale. Z kajaka wyszłam cała mokra. Potem a i Liaś poszliśmy na piłki na wodzie. Weszliśmy do te samej piłki. Teraz zaczęła się zabawa. Zaczęliśmy powoli wychodzić na środek jeziora. Parę razy się przewróciłam. Potem zaczęliśmy się wygłupiać. J próbowałam przewrócić Liama  ale niestety mi nie wychodziło , za to ja zostałam przewrócona parę razy. 
- Dobra Liam mam dość - powiedziałam zdyszana - nie wiem jak ty ale ja siadam 
- Dobra ja też - usiedliśmy razem i oglądaliśmy co robią inni. Tak przesiedzieliśmy dobrą godzinę. Potem czas wracać do domu.Wszyscy zebraliśmy się obok samochodu.
*Z perspektywy Lou*
Po powrocie do domu ja Harry i Meg zalegliśmy na kanapie. Liz usiadła na podłodze. miała zostać na noc. Meg miała pożyczyć ej jakąś piżamę. Planowaliśmy robić sobie piżama party. Niall i Sophie bawili się w kucharzy w kuchni Marry Zayn i Liz wybierali film a reszta dmuchała materac , znosiła poduszki , koce i inne takie pierdoły. W końcu wszystko było gotowe i wszyscy położyliśmy się na naszykowanym materacu. Włączyliśmy film i zaczęliśmy oglądanie. Najpierw horror , potem przygodowy ,fantastyczny , komediowy , romantyczny i parodia. 
*Z perspektywy Sophie*
Ja i Nialler zaczęliśmy szykować jedzenie. W miski przesypaliśmy chrupki i nachosy. Zrobiliśmy popcorm i sos do nachosów. Potem zaczęliśmy robić kostki lodu. następnie ja wyjęłam kubki , a Horan słomki. Rozlaliśmy napoje gazowane do kubków. Potem przyszliśmy do reszty i rozłożyliśmy jedzenie i picie. Obejrzeliśmy wiele filmów. Ja odpadłam przy romantycznym. Potem miałam dziwny sen. Nie pamiętam go zbyt dobrze.

niedziela, 2 września 2012

Dwadzieścia


*Z perspektywy Megan*
Powoli wstałam z łóżka. Założyłam szlafrok i moje puchate kapcie i wyszłam na balkon po oddychać świeżym powietrzem. Pogoda była ładna. Bezchmurne niebo. Postanowiłam zejść na dół sprawdzić skrzynkę pocztową. Parę listów do reszty domowników i list zaadresowany do mnie i Lou. Otworzyłam i zaczęłam czytać. Okazało się , że program , w którym miałam wziąć udział z Tomlinsonem zdjęli z anteny. Nie będę go nagrywać. Kamień spadł mi z serca. Nie miałam ochoty brać w nim udziału. Zaczęło burczeć mi w brzuszku. Stwierdziłam , ze przyszedł czas na śniadanie. Pokroiłam owoce w kostkę wrzuciłam je do miski , potem dodałam płatki kukurydziane i jogurt. Zaczęłam powoli przeżuwać jedzenie. Zajęło mi to trochę czasu. Jadłam prawie dwie godziny. Wszyscy już wstali i dawno zjedli śniadanie. Gdy w końcu uporałam się z jedzeniem poszłam do salonu.
*Z perspektywy Nialla
- O przyszedł nasz „powolny przeżuwacz długodystansowy” – zaśmiała się Sophie.
- Haha bardzo śmieszne – powiedziała Megan
- No tak ja się pytam ile można jeść taką papkę?? – walnęła Marry
- To co dzisiaj robimy? – zapytałam zmieniając temat
- proponuję najpierw się trochę ogarnąć powolny przeżuwaczu długodystansowy – powiedziałem  pękając ze śmiechu. No tak zapomniałam ja jeszcze w piżamie , z resztą tak samo jak Marry Sophie i Sue.
-No a potem?? – zapytała Meg
- Może mały wypad na kajaki??
- Albo weźmiemy rowery wodne. – powiedziała Meg
- Tak czy siak musimy się podzielić po dwie osoby. – powiedział Zayn
- Dobra ale ktoś zostanie bez pary.
- Weźmiemy Liz na pewno się zgodzi – zaproponował Zayn
- Spoko – powiedziałem
- No to kto z kim jest w parze – powiedział Lou. Teraz dopiero zaczęła się kłótnia. Wyszło na to , że Meg będzie z Marry , Lou z Harrym , ja z Sophie, Liam z Sue , a Zayn z Liz. Teraz tylko trzeba poinformować Liz o tym , że jedzie z nami. Tym zajmie się Zayn.
*Z perspektywy Marry*
Ubrana w to zaszłam do pokoju Meg i Lou. Ona stała przy szafie i wyrzucała z niej ubrania , a Lou patrzył się na nią jak na idiotkę.
- Megan , uczeszesz mnie?? – zapytałam
- Owszem , ale nie za darmo
- Co chcesz??
- Wybierz mi ubranie jakieś.
- Dobra , ale najpierw zrób mi dobierańca.
- Okey – gdy zrobiła ja podeszłam do jej szafy i zaczęłam grzebać w szafie. Wybrałam jej ten zestaw. Gotowe zlazłyśmy na dół. Tam były tylko Sophie i Sue. Czekały na nas. Powiedziały , ze mamy się już ładować do samochodu. Poczekałyśmy chwilę na Lou i wszyscy wyszliśmy przed dom. W drodze panowała niezręczna cisza. Harry co jakiś czas złowrogim spojrzeniem spoglądał na mnie. Miałam mu coś powiedzieć , ale powstrzymałam się. Gdy wysiedliśmy poszliśmy wypożyczyć sprzęt. Na miejscu spotkaliśmy ...

sobota, 1 września 2012

Dziewiętnaście

*Z perspektywy Marry*
Rano wstała z dużym bólem głowy. Nie źle wczoraj zabalowałam. NA przeciwko mnie na łóżku siedział Harry z bardzo poważną miną. 
- Musimy poważnie porozmawiać- powiedział wstając i podchodząc do półki na której stały kwiaty w wazonie. Wziął je do ręki i rzucił w moją stronę. - co to ma być - warknął. Wiedziałam jedno to nie będzie przyjemna dyskusja.
- To są pewnie kwiaty - powiedziałam 
- Widzę 
- No to po co się pytasz ?? - zapytałam zrzynając głupa. Myślałam , że temat się skończy.
- Ale dlaczego są dla ciebie! Czemu mnie zdradzasz! Przeczytałem liścik zaadresowany do ciebie! Tam sa opisane różne sytuację , które zaszyły między tobą a Davidem ! Jak ty mi to wytłumaczysz?! - krzyczał 
- Spokojnie zaraz ci to wszystko wytłumaczę. Ochłońmy trochę. 
- Jakie spokojnie? Jakie ochłońmy?? Ty mnie po prostu zdradziłaś!
- Nie zdradziłam cię jasne! Tak nie będzie! Albo sie do mnie normalnie odzywaj , jak człowiek bez wrzasków , albo kończymy dyskusję i wyprowadzam się.
- Waliski są w tej szafie - powiedział wskazując na mebel. Mi łzy spłynęły po policzku. Wyjęłam je i wpakowałam wszystkie moje rzeczy. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Na schodach spotkałam Zayna.
- Co ty tu robisz i to z walizka - zapytał z przerażeniem.
- Wyprowadzam się.
- Czemu??
- Długa historia ...
- Możesz mi opowiedzieć - powiedział.
- Dobra ale może nie tutaj. - weszliśmy do pokoju Zayna. Opowiedziałam mu co się działo tutaj od jakiegoś czasu.
- Rozumiem w czym rzecz , ale gdzie ty się teraz podziejesz. Ja nie pozwolę , żebyś mieszkała sama. Zostaniesz tutaj tylko , że nie w moim pokoju tylko w wolnym pokoju obok. Zawsze będziesz mogła pogadać. 
- No nie wiem...
- Zgódź się noooo! - Zayn zrobił minę szczeniaczka. Trudno sie takiej oprzeć. Zgodziłam się ...
*Z perspektywy Zayna*
Po namówieniu Marry do zostania zadzwoniłem do Liz. Powiedziałem jej , że bardzo ją lubię i że chcę z nią wyjść na spacer. Zgodziła się bardzo szybko. Postanowiłem całkowicie zmienić je styl bo był baaardzo złyyyy. O godzinie 13:12 mieliśmy spotkać się w parku przed jej domem , a więc miałem jakieś 30 minut na ogarnięcie i dotarcie na miejsce. Jak nigdy wyrobiłem się w czasie.
- Heeej - powiedziałem podchodząc do dziewczyny czekającej na mnie w parku. 
- To co robimy.
- A może zrobimy sobie coś w rodzaju "Operacji Stylówy" - próbowałem podejść ją podstępem - pójdziemy razem do centrum handlowego i całkowicie zmienię twój styl.
- Raczej nie kasa się mnie nie trzyma. 
- Spokojnie to ja będę płacić.
- Okey... - powiedziała nie pewnie. Razem pod rękę ruszyliśmy w stronę centrum co jakiś czas podskakując z nóżki na nóżkę. Liz przymierzyła stosy ubrań. Ze wszystkich te.
*Z perspektywy Sophie*
Horan po południu znalazł mi zajęcie. Musiałam zaszyć mu wszystkie skarpetki bo nie umiał. Sierota jedna. Po skończonej pracy wyszłam na balkon. Po jakimś czasie przyszedł Horan. Miał na sobie spodnie od garnitura i wielką muchę. W ręce trzymał tackę z lemoniadą. 
- Niall koszulki to nie łaska założyć??
- Ale w tym stroju jestem bardziej seksowny. A tak poza tym to może kubeczek zimniej lemoniady podać , albo powachlować dzisiaj jest taki upalny dzień. 
- Z jakiej to okazji?? - spytałam podejrzliwie
- Zaszyłaś mi stos skarpetek. 
- Aha to teraz mogę cię wykorzystywać??
- Jak najbardziej.
- A więc kubeczek tej lemoniady przydałby się , następnie wymasujesz mi stopy , kiedy poproszę to dolejesz mi napoju , potem zrobisz mi pedicure i manicure. Potem mnie powachlujesz , a dalej zrobimy
- Tak jest - powiedział salutując. Robił wszystkie polecenia starannie , ale bardzo długo. Zeszło mu z tym do wieczora.
- To co teraz??
- Teraz naszykujesz mi kąpiel z płatkami róż i świecami oraz zapachowymi olejkami. 
- Okey. - powiedział. Po godzinie kąpiel była gotowa. Przez parę godzin siedziałam w ciepłej kąpieli. Potem założyłam moją wspaniałą piżamkę w krowy i poszłam spać.
__________________________________________________________
Z powodu zbliżającej się szkoły rozdziały nie będą dodawane na tygodniu jak to często robiłam , będę starała się dodawać je w piątki soboty i niedziele.