Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

czwartek, 12 lipca 2012

Dziewięć


*Z perspektywy Sophie*
Dzisiaj wysprzątaliśmy cały ogród. Skończyliśmy wieczorem. Po pracy wszyscy walnęliśmy się na kanapę.
- Ej Sophie?? - zapytała Megan 
- Co?
- Przez całą wczorajszą imprezę nie widziałam cię.
- O jeszcze Nialla nigdzie nie było - powiedziała Marry
- No więc gdzie byliście??? – zapytała Meg
- Noooo…yyyy…a…więc…-spojrzałam się na Nialla on tylko kiwną głową twierdząco
- A więc przed domem są takie krzaki…- powiedziałam. Mina Megan i Marry była zabójcza - i nie wiem czy wiecie ale te krzaki ruszały się ...
- Powiadasz , że się ruszały... - powiedziała Meg - a więc to byliście wy , a ja już myślałam , że reporterzy cykający zdjęcia. Tylko co wy tam robiliście??
- Ja i Sophie zwiedzaliśmy te krzaki!!!!!
- To tak teraz mówi się na gruch...- w tym momencie Lou swoją dłonią zatkał jej usta , ona go ugryzła i zaraz dokończyła swój wywód filozoficzny - anie. Tylko dlaczego zwiedzaliście krzaki , a nie na przykład własną sypialnię.
- No wiesz krzaki są o wiele wygodniejsze. Jest tam tak chłodno i co chwile ocierasz się o jakąś gałąź. - powiedziałam
- W sumie masz rację. Muszę kiedyś zwiedzić krzaki. Tylko z kim.... - złapała się za swój podbródek i zaczęła  się zastanawiać
- Jak to z kim ze mną!!!!!!!!! - wykrzykną Lou
- Niee
- Czemu
- Z tobą planowałam zwiedzić rowy. - powiedziała czym zgasiła nas wszystkich
- Całkiem niezły pomysł. To może ty i ja jutro pójdziemy jutro na spacer po Londynie?? - zapytał z nadzieją w głosie
- No nie wiem. Zastanowię się. - powiedziała i ruszyła do pokoju. 
- Sophie??
- Tak?
- Możemy porozmawiać w kuchni??
- Mogę się założyć , że po ich wyjściu z kuchni będzie pełno dziwnych wzorków na szafkach , stole , krzesełkach , ścianach i suficie - powiedziała Megan schodząc po schodach w piżamce
- Jasne?? - powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę.
- Sophie mam 2 sprawy do ciebie. 1 czy poszłabyś ze mną jutro do lasu na spacer?? - powiedział
- No nie najpierw krzaki , teraz kuchnia , a potem las?? No bardzo ładnie się zapowiada no.
- Zamknij się - warknęłam - Niall oczywiście , że pójdę z tobą do lasu.
- Nie mogę doczekać się nagłówków gazet "Niall Horan i jego tajemnicza towarzyska narobili trochę hałasu w lesie ..." - wykrzyczała Megan , a cała reszta zaczęła się śmiać.
- Nie przejmuj się nią.
- A no właśnie czy ona tak zawsze??
- Masz na myśli Megan i je teksty??
- Nooo.
- Spokojnie ona tak zawsze przyzwyczaisz się. A teraz dołączmy do reszty
- Tak szybko doszliście??? No nie spodziewałam się. - powiedziała Megan widząc jak my zasiedliśmy przed telewizorem. Nie zareagowaliśmy  na to. Nagle dziewczyna wstała podeszła do stołu gdzie leżał jej telefon. - No to czas poszukać dowodów zbrodni - powiedziała szczerząc się. Ja i Niall postanowiliśmy iść spać.
RANO
 Wstałam koło godziny 12. Powolnym krokiem ruszyłam odsunąć rolety. Pogoda zapowiadała się świetnie. Potem o wiele żywszym krokiem ruszyłam do łazienki zrobić sobie kąpiel z bąbelkami. W wannie siedziałam ze dwie godziny. Zawinięta w ręcznik z turbanem na głowie ruszyłam pogrzebać w szafie za ciuchami. Wybrałam ten zestaw. Potem wysuszyłam włosy i poleciałam do Megan. Poprosiłam ją żeby związała mi je w taką fryzurkę. Potem zlazłam na śniadanie , które naszykował Niall. Szybko zjedliśmy tosty z dżemem i ruszyliśmy do lasu. 
W LESIE
Cały czas spacerowaliśmy ścieżkami trzymając się za ręce. Niall nawet zebrał dla mnie parę kwiatków. Postanowiłam zrobić z nich wianek. Po skończeniu założyłam ten wianek Niallowi na głowę.
- Masz  mój ty wróżku. - powiedziałam i wtuliłam się w niego. 
*Z perspektywy Megan*
Uczesałam Sophie na randkę z Niallem i sama zaczęłam się szykować na wypad z Lou. Poszłam do łazienki wziąść szybki prysznic. Potem przebrałam się w to. Włosy uczesałam sobie w francuskiego warkocza i ruszyłam do pokoju Lou. On słodko spał. Postanowiłam go obudzić. 
- Ej Lou !!!!!
- Coo ty chcesz!!! - powiedział 
- To gdzie mnie dzisiaj zabierzesz??
- Hę??
- No halo przecież miałeś iść ze mną na spacer po Londynie.
- A no tak.
- Nooo. - w tym momencie do pokoju wpadł Liam.
- Mam mały problem. - powiedział.
- Mów - powiedziałam
- Megan ale obiecujesz , że nikomu nie powiesz.
- No okey
- A więc chodzi o Sue. Wiem co zaszło między nią a Justinem i boję się , że nie będę miał u niej szans. I mam prośbę. Czy mogłabyś poprosić Sue żeby poszła z wami się przejść??
- Taak ale co to ma do rzeczy , bo nie bardzo rozumiem. 
- To chyba logiczne , że ja idę z wami?? 
-I
- Wy takie gołąbeczki zajmiecie się  sobą i uciekniecie ode mnie i Sue , a ja spokojnie mógłbym z nią porozmawiać.
- Gołąbeczki?? - w duszy myślałam on mówi rację , ale w rzeczywistości parsknęłam śmiechem. - no dobra przystaję na ten twój plan , a ty Lou.
- Mi on jak najbardziej odpowiada.
- To ja idę budzić Sue. - krzyknęłam i ruszyłam w stronę naszego wspólnego pokoju. - wstawaj leniu!!! Idziesz ze mną Lou i Liamem na miasto
- Nie chce mi się.... - wymruczała spod kołdry
- W tej chwili wstawaj i idź się myć. Ja wybiorę ci uranie i uczeszę cię.
- No doooobra. - powiedziała i popełzła do łazienki. Wypełzła z niej po godzinie. Założyła ubranie które jej naszykowałam. Potem zabrałam się do czesania. Zrobiłam ej koczka w nieładzie. Razem zeszłyśmy na dół i rzem z chłopakami ruszyłyśmy na miasto. Najpierw zawitaliśmy do MSC. Tam zamówiliśmy sobie po szejku i usiedliśmy rozmawiając. Po wypiciu ruszyliśmy nad Tamizę. Tam właśnie w tłumie ludzi zaczęliśmy realizować nasz plan. Ja i Lou szybko zniknęliśmy z oczu Liamowi i Sue. W szybkim tempie znaleźliśmy się daleko od rzeki. Udaliśmy się do jakiejś cukierni. Zakupiliśmy jakieś ciastko.
- I jak zgadzasz się ze mną chodzić?? - nagle Lou wypowiedział te słowa. Nastała chwila milczenia. Po paru minutach rzuciłam się Louisowi a szyję zgadzając się. 
*Z perspektywy Liama*
 - No nie zgubiliśmy ich. - powiedziałem
- Trudno
- Choć na London Eye. - zaproponowałem
- Spoko - zgodziła się na moją propozycję. W pewnym momencie London Eye zatrzymało się. Jak widać los mi sprzyjał. 
- Sue bo wiesz - zacząłem - jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką - tak tak wiem jestem beznadziejny w wyznawaniu uczuć
- I co dalej - powiedziała podchodząc do mnie bliżej. Była bardzo blisko. Czubki naszych nosów stykały się. Niepewnie objąłem ją w tali. Jedną ręką chwyciłem jej podbródek i pocałowałem lekko w usta. Ona odwzajemniła gooo!!! Juhu!!!!!!!!!!!!!! Stopniowo go pogłębiałem.
- Ja ciebie też kocham - powiedziała i wtuliła się we mnie. 
*Z perspektywy Marry*
Wstałam rano i poszłam się ogarnąć. Dzisiaj była umówiona z Harrym na wypad do zoo. Umyłam się i ubrałam w to. Teraz tylko pozostało mi czekać na Hazze. W końcu wyszedł z łazienki. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy.Gdy dotarliśmy pierwsze co chciałam zobaczyć to koty. Najpierw poszliśmy obejrzeć lwy , potem gepardy i tak dalej. Następnie poszliśmy odwiedzić małpki. 
- Harry patrzy - powiedziałam wskazując na jedną z małpek - to chyba twój sobowtór!! - wykrzyknęłam 
- A patrz tam to chyba twoja kuzynka - powiedział wskazując na wielką słonicę.
- Taaa na pewno. O patrz tam można zrobić sobie zdjęcia ze zwierzętami - powiedziałam i ruszyłam w tamtą stronę. Po długim staniu w kolejce zrobiłam sobie zdjęcia z pupilami zoo. 
- To co teraz idziemy coś zjeść?? Tam jest jakaś budka z jedzeniem - powiedział idąc w tamtą stronę. 
- Co państwu podać?? - zapytał sprzedawca.
- Dla mnie hot-doga a ty co bierzesz Marry
- Kebaba - po paru minutach nasze zamówienie było gotowe. Zjedliśmy i ruszyliśmy do tzw "Gniazda ptaków" tam obejrzeliśmy wiele ciekawych gatunków ptaków. Niestety dzień kiedyś się kończy i wszyscy , którzy odwiedzali zoo musieli już wychodzić. Wróciliśmy do domu. Po umyciu walnęłam się na łóżko i dłuuugo myślałam. W pewnym momencie ktoś wlazł mi pod kołdrę.
- Aaaaaaaaaaa kto to?? 
- To ja , Harry , nie mogę spać.
- Dobrze śpij tutaj - powiedziałam i zaczęłam pomału zasypiać. 
- Marry - odezwał się po paru minutach.
- Co?
- Mogę się do ciebie przytulić. 
- Możesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz