*Z perspektywy Harrego*
Rano wstałem i ogłosiłem naradę zespołu. Jesteście ciekawi co wymyśliłem. Otóż wymyśliłem , że wszyscy zabierzemy dziewczyny na romantyczny obiad , z tym że wszyscy mieliśmy iść osobno. W końcu doczekałem się przybycia wszystkich.
- A więc panowie - zacząłem - mam pomysł
- O nieeeee! Harry ma pomysł - krzyknął Zayn
- Cicho siedź! To jest bardzo dobry pomysł!
- Tsa jasne - mruknął pod nosem. Zignorowałem to
- Kontynuując , zabieramy dziewczyny na we dwoje - chwila zastanowienia i kolejny genialny pomysł.- albo spędźmy z nimi dzień. Tylko , że ja idę z Mary!!!
- Ja idę z Megan! - wydarł się Louis
- To chyba wiadome , że ja zabieram Sue. - powiedział Liam
- Ja biorę Sophie!!! - wykrzyczał Niall
- To z kim a mam iść - powiedział niezadowolony Zayn
- A , z którą chciałbyś iść!! - zapytał Lou. Ja już wiem , z którą tylko , że ja z nią wyruszam.
- Nie ważne ...
- No powiedz!!!!!!!!!
- No dobra. Chciałbym iść z Mary.
- Bywa - rzuciłem po czy, zacząłem robić śniadanie. Dziewczyny już wstały.
*Z perspektywy Sophie*- Ja idę z Megan! - wydarł się Louis
- To chyba wiadome , że ja zabieram Sue. - powiedział Liam
- Ja biorę Sophie!!! - wykrzyczał Niall
- To z kim a mam iść - powiedział niezadowolony Zayn
- A , z którą chciałbyś iść!! - zapytał Lou. Ja już wiem , z którą tylko , że ja z nią wyruszam.
- Nie ważne ...
- No powiedz!!!!!!!!!
- No dobra. Chciałbym iść z Mary.
- Bywa - rzuciłem po czy, zacząłem robić śniadanie. Dziewczyny już wstały.
Dzisiaj z dziewczynami , oprócz Meg , ubrać się jak fanki. Każda z nas miała element garderoby z 1D. Megan ubrała się tak. Ja ubrałam się w to. Mary ubrała się w to a Sue w to.
- Dziewczyny śniadanie! - usłyszałyśmy głos Hazzy
- Idziemy - odkrzyknęłyśmy
- Ślicznie wyglądacie - powiedział Lou widząc jak ja i Mary i Sue wchodzimy do kuchni gdzie było śniadanie naszykowane. - a gdzie Meg??
- Zaraz zejdzie
- Co mamy na śniadanie - powiedziała wchodząc
- Czy ty masz na sobie moją koszulkę?
- Taaak , a cooo? - odpowiedziała z głupawym uśmiechem
- No to teraz idziemy się przebierać Meg
- IdzieMY ???
- Tak idziemy ja ci wybiorę jakieś fajne ubranie przecież musisz jakoś wyglądać jak pójdziesz ze mną na obiad.
- Ale ja z tobą nie idę na jakiś obiad.
- Przykro mi idziesz. Panowie ubzdurali sobie że każdy z nas zabiera jedną z was na obiad i wyszło na to , że my idziemy razem.
- Ahaa. To choć wybierzesz mi jakieś ubranie. - powiedziała i zniknęła za drzwiami zaraz za nią popędził Lou.
- Okey to z kim ja idę? - wykrzyknęłam radośnie
- Oczywiście że ze mną. Tak śliczna dziewczyna musi iść ze mną. - powiedział Niall
- No to gdzie idziemy???
- Jak to gdzie. Tam gdzie nas jeszcze nie było
- Czyli??
- Znajdziemy jakąś knajpkę czy coś w tym rodzaju.
- Okey. To chodźmy. - złapałam Nialla za rękę i ruszyłam z nim. Najpierw zabrał mnie do wesołego miasteczka. Byliśmy na najrozmaitszych karuzelach , ale nadszedł czas na rollercoaster. Bardzo bałam się przejażdżki na czymś takim. W końcu się odważyłam. Pierwsza przejażdżka i nie było tak źle. Potem jeszcze jedna i kolejna. W końcu postanowiliśmy iść nad jezioro. Wpadliśmy jak burza do mojego domu po strój kąpielowy. Zastaliśmy tam Marry i Harolda. Mary grzebała w półce w poszukiwaniu czegoś.
- Czego szukasz??? - zapytałam
- Mojego stroju kąpielowego a ty po co tutaj przybyłaś??
- Po strój kąpielowy. Nasze stroje kąpielowe są w tej szufladzie - powiedziałam wskazując na szufladę.
- A no tak - powiedziała i wyciągnęła mój i jej strój kąpielowy. Wspólnie pojechaliśmy do domu chłopców aby zgarnąć stamtąd Liama i Sue. Dziewczyna jeszcze szukała swojego stroju kąpielowego. Po parunastu minutach znalazła go. Razem pojechaliśmy nad jezioro. Świetnie się bawiliśmy.
- Dziewczyny śniadanie! - usłyszałyśmy głos Hazzy
- Idziemy - odkrzyknęłyśmy
- Ślicznie wyglądacie - powiedział Lou widząc jak ja i Mary i Sue wchodzimy do kuchni gdzie było śniadanie naszykowane. - a gdzie Meg??
- Zaraz zejdzie
- Co mamy na śniadanie - powiedziała wchodząc
- Czy ty masz na sobie moją koszulkę?
- Taaak , a cooo? - odpowiedziała z głupawym uśmiechem
- No to teraz idziemy się przebierać Meg
- IdzieMY ???
- Tak idziemy ja ci wybiorę jakieś fajne ubranie przecież musisz jakoś wyglądać jak pójdziesz ze mną na obiad.
- Ale ja z tobą nie idę na jakiś obiad.
- Przykro mi idziesz. Panowie ubzdurali sobie że każdy z nas zabiera jedną z was na obiad i wyszło na to , że my idziemy razem.
- Ahaa. To choć wybierzesz mi jakieś ubranie. - powiedziała i zniknęła za drzwiami zaraz za nią popędził Lou.
- Okey to z kim ja idę? - wykrzyknęłam radośnie
- Oczywiście że ze mną. Tak śliczna dziewczyna musi iść ze mną. - powiedział Niall
- No to gdzie idziemy???
- Jak to gdzie. Tam gdzie nas jeszcze nie było
- Czyli??
- Znajdziemy jakąś knajpkę czy coś w tym rodzaju.
- Okey. To chodźmy. - złapałam Nialla za rękę i ruszyłam z nim. Najpierw zabrał mnie do wesołego miasteczka. Byliśmy na najrozmaitszych karuzelach , ale nadszedł czas na rollercoaster. Bardzo bałam się przejażdżki na czymś takim. W końcu się odważyłam. Pierwsza przejażdżka i nie było tak źle. Potem jeszcze jedna i kolejna. W końcu postanowiliśmy iść nad jezioro. Wpadliśmy jak burza do mojego domu po strój kąpielowy. Zastaliśmy tam Marry i Harolda. Mary grzebała w półce w poszukiwaniu czegoś.
- Czego szukasz??? - zapytałam
- Mojego stroju kąpielowego a ty po co tutaj przybyłaś??
- Po strój kąpielowy. Nasze stroje kąpielowe są w tej szufladzie - powiedziałam wskazując na szufladę.
- A no tak - powiedziała i wyciągnęła mój i jej strój kąpielowy. Wspólnie pojechaliśmy do domu chłopców aby zgarnąć stamtąd Liama i Sue. Dziewczyna jeszcze szukała swojego stroju kąpielowego. Po parunastu minutach znalazła go. Razem pojechaliśmy nad jezioro. Świetnie się bawiliśmy.
*Z perspektywy Megan*
Po dotarciu do pokoju zasiadłam na łóżku i czekałam aż zjawi się Lou. Ten uchachany wleciał do pokoju z naszykowanymi ciuchami.Podał mi je i kazał się ubierać.
- Czy ty to zaplanowałeś??
- Tzn.
- Normalnie nie ubrałabym się w takie coś.
- Nie marudź i ubieraj się.
- Dobra - powiedziałam i chciałam iść do łazienki.
- A ty gdzie idziesz przecież masz się przebrać.
- No właśnie idę do łazienki.
- O nie nie tutaj masz się ubrać.
- No chyba nie.
- Dobra to ja wyjdę.
Po tych właśnie słowach wyszedł z pokoju. A ja zaczęłam ubierać się w to. Się po prostu załamałam. Wyglądałam jak wielka fanka ONE DIRECTION a taką nie byłam.
- No już się ubrałam możesz wejść - powiedziałam odwracając się w stronę drzwi w których stał Lou z głupim wyrazem twarzy. - takie małe pytanko od ilu minut tutaj stoisz???
- Nie wiem , ale wiem jedno.
- Co?
- Widziałem cię w samej bieliźnie!!!!! - zaczął się drzeć i cieszyć się jak mało dziecko
- Ciesz się ciesz bo drugiej okazji do zobaczenia mnie w samej bieliźnie nie dostaniesz !! - krzyknęłam i zeszłam na dół do reszty. A tamten popędził za mną. W drzwiach złapał mnie za rękę. Próbowałam ją wyrwać , ale on był silniejszy.
- Czy my o czymś nie wiemy?? - zapytał Harry widząc jak Lou trzyma mnie za rękę
- A co wy macie wiedzieć?? - powiedziałam
- No nie wiem na przykład to , że jesteście razem?
- Nie jesteśmy razem !!! To on mnie trzyma za rękę!!! A tak poza tym to , który dureń wymyślił akcję z zabraniem nas na obiad i to osobno!
- Ja - powiedział Harry
- Jeszcze lepiej. Chodźmy już. - powiedziałam po czym zaczęłam ciągnąć Lou w stronę drzwi.
- To gdzie idziemy?? - zapytał
- Coś się znajdzie ciekawego , a na razie to wsiadaj do samochodu i prowadź.
- Okey. - od razu włączyłam piosenkę , którą niedawno wyhaczyłam w necie. Zaczęłam śpiewać ją sobie. Louis zaczął się zastanawiać nad czymś.
- Co tak myślisz??
- A zastanawiam się co tak sobie nucisz.
- To się zastanawiaj
- Nie powiesz mi ??
- Nieee
- I tak się dowiem.
- Zobaczymy - Lou zaparkował i razem ruszyliśmy w poszukiwaniu jakiegoś miejsca , w którym można coś zjeść. Po odnalezieniu takiego miejsca zasiedliśmy do wolnego stolika. Była to zwyczajna knajpka z fast foodami Ja standardowo obczajałam ludzi. Mój wzrok zatrzymałam na kłócącej się parze. Dziewczyna wyglądała całkiem znajomo. Nie mogłam skojarzyć skąd ją znam. Potem poszłam zamówić coś dla mnie i Lou. Gdy jedzenie było zamówione kierowałam się w stronę naszego stolika.
- Ile można zamawiać jedzenie - powiedział Lou
- Przepraszam , ale była kolejka
- Masakra jakaś. Ta para która siedzi niedaleko ns cały czas się kłóci i w spokoju nie można zjeść w spokoju.
- Taaaaaaaa. O pacz nasze zamówienie gotowe. Pójdę odebrać. - poszłam po tacę. Kiedy płaciłam za jedzenie Lou wysłał mi sms"a o następującej treści "śpiesz się ta laska , która kłóciła się z tym kolesiem to Eleanor!! Błagam ratuj!!!". Szybko podążyłam w stronę Lou i Elki. Usiadłam obok Lou.
- yyy kim jesteś?? - zapytała
- Jestem bliską przyjaciółką Lou.
- Bliską powiadasz.
- Bardzo bliską.
- Spoko
- To co powiesz ciekawego??
- A właściwie to nic. Przed chwilą zerwałam z chłopakiem więc jestem wolna. - powiedziała patrząc na Lou. On odruchowo złapał mnie za rękę. Eleanor to zobaczyła i postanowiła się wycofać. Pożegnała się i wyszła.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Mam całkiem nie złą gadanę.
- Faktycznie. No to co jemy??
- Z chęcią - no i zaczęliśmy posiłek. - Zjadłam to gdzie teraz mnie zabierzesz??
- Może idziemy do London Dungeos??
- Jak tam chcesz mi to wszystko jedno - powiedziałam bez entuzjazmu.
- To idziemy gdzieś indziej.
- Mam ochotę popływać.
- To chodźmy na basen.
- Dobra. To wracamy do domu???
- A po co wracać do domu??
- yyy... po strój kąpielowy
- Kupię ci nowy.
- Jak tam chcesz
- Albo nie!!!!!!!
- Co nie?
- Nie idziemy na basen tylko nad jezioro!!! Zrobiło się cieplej niż wcześniej.
- Dobra to idziemy do centrum handlowego.
- hmmmm.... ale wiesz co ci powiem
- Nie wiem
- Kupię ci fajną sukienkę i buty i coś jeszcze ! - wykrzyczał
- Jak tam chcesz. - Powiedziałam po czym wsiadłam do samochodu. Znowu włączyłam tą piosenkę i zaczęłam śpiewać.
- To powiesz mi w końcu co śpiewasz??
- Niee
- Jak tam chcesz!! Dojechaliśmy na miejsce.
- Przecież widzę. - powiedziałam. Gdy Louis w końcu znalazł miejsce na parkingu otoczyły nas fanki. Pierwsze podstawowe pytanie to kim ja jestem. Postanowiliśmy olać fanki i szybko popędziliśmy w stronę wejścia do centrum handlowego. Cały czas uciekaliśmy przed fankami , ale udało nam się znaleźć to czego szukaliśmy. Kochany Lou kupił mi to. Potem ruszyliśmy nad pobliskie jezioro. Tam spotkaliśmy wszystkich. Wszystkich tzn. Mary , Sue , Sophie , Nialla , Liama i Hazzę. Dołączyliśmy do nich. razem pluskaliśmy się w ciepłej wodzie jeziora. Po powrocie do domu zastaliśmy Zayna rozmawiającego z Liz.
- Czy ty to zaplanowałeś??
- Tzn.
- Normalnie nie ubrałabym się w takie coś.
- Nie marudź i ubieraj się.
- Dobra - powiedziałam i chciałam iść do łazienki.
- A ty gdzie idziesz przecież masz się przebrać.
- No właśnie idę do łazienki.
- O nie nie tutaj masz się ubrać.
- No chyba nie.
- Dobra to ja wyjdę.
Po tych właśnie słowach wyszedł z pokoju. A ja zaczęłam ubierać się w to. Się po prostu załamałam. Wyglądałam jak wielka fanka ONE DIRECTION a taką nie byłam.
- No już się ubrałam możesz wejść - powiedziałam odwracając się w stronę drzwi w których stał Lou z głupim wyrazem twarzy. - takie małe pytanko od ilu minut tutaj stoisz???
- Nie wiem , ale wiem jedno.
- Co?
- Widziałem cię w samej bieliźnie!!!!! - zaczął się drzeć i cieszyć się jak mało dziecko
- Ciesz się ciesz bo drugiej okazji do zobaczenia mnie w samej bieliźnie nie dostaniesz !! - krzyknęłam i zeszłam na dół do reszty. A tamten popędził za mną. W drzwiach złapał mnie za rękę. Próbowałam ją wyrwać , ale on był silniejszy.
- Czy my o czymś nie wiemy?? - zapytał Harry widząc jak Lou trzyma mnie za rękę
- A co wy macie wiedzieć?? - powiedziałam
- No nie wiem na przykład to , że jesteście razem?
- Nie jesteśmy razem !!! To on mnie trzyma za rękę!!! A tak poza tym to , który dureń wymyślił akcję z zabraniem nas na obiad i to osobno!
- Ja - powiedział Harry
- Jeszcze lepiej. Chodźmy już. - powiedziałam po czym zaczęłam ciągnąć Lou w stronę drzwi.
- To gdzie idziemy?? - zapytał
- Coś się znajdzie ciekawego , a na razie to wsiadaj do samochodu i prowadź.
- Okey. - od razu włączyłam piosenkę , którą niedawno wyhaczyłam w necie. Zaczęłam śpiewać ją sobie. Louis zaczął się zastanawiać nad czymś.
- Co tak myślisz??
- A zastanawiam się co tak sobie nucisz.
- To się zastanawiaj
- Nie powiesz mi ??
- Nieee
- I tak się dowiem.
- Zobaczymy - Lou zaparkował i razem ruszyliśmy w poszukiwaniu jakiegoś miejsca , w którym można coś zjeść. Po odnalezieniu takiego miejsca zasiedliśmy do wolnego stolika. Była to zwyczajna knajpka z fast foodami Ja standardowo obczajałam ludzi. Mój wzrok zatrzymałam na kłócącej się parze. Dziewczyna wyglądała całkiem znajomo. Nie mogłam skojarzyć skąd ją znam. Potem poszłam zamówić coś dla mnie i Lou. Gdy jedzenie było zamówione kierowałam się w stronę naszego stolika.
- Ile można zamawiać jedzenie - powiedział Lou
- Przepraszam , ale była kolejka
- Masakra jakaś. Ta para która siedzi niedaleko ns cały czas się kłóci i w spokoju nie można zjeść w spokoju.
- Taaaaaaaa. O pacz nasze zamówienie gotowe. Pójdę odebrać. - poszłam po tacę. Kiedy płaciłam za jedzenie Lou wysłał mi sms"a o następującej treści "śpiesz się ta laska , która kłóciła się z tym kolesiem to Eleanor!! Błagam ratuj!!!". Szybko podążyłam w stronę Lou i Elki. Usiadłam obok Lou.
- yyy kim jesteś?? - zapytała
- Jestem bliską przyjaciółką Lou.
- Bliską powiadasz.
- Bardzo bliską.
- Spoko
- To co powiesz ciekawego??
- A właściwie to nic. Przed chwilą zerwałam z chłopakiem więc jestem wolna. - powiedziała patrząc na Lou. On odruchowo złapał mnie za rękę. Eleanor to zobaczyła i postanowiła się wycofać. Pożegnała się i wyszła.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Mam całkiem nie złą gadanę.
- Faktycznie. No to co jemy??
- Z chęcią - no i zaczęliśmy posiłek. - Zjadłam to gdzie teraz mnie zabierzesz??
- Może idziemy do London Dungeos??
- Jak tam chcesz mi to wszystko jedno - powiedziałam bez entuzjazmu.
- To idziemy gdzieś indziej.
- Mam ochotę popływać.
- To chodźmy na basen.
- Dobra. To wracamy do domu???
- A po co wracać do domu??
- yyy... po strój kąpielowy
- Kupię ci nowy.
- Jak tam chcesz
- Albo nie!!!!!!!
- Co nie?
- Nie idziemy na basen tylko nad jezioro!!! Zrobiło się cieplej niż wcześniej.
- Dobra to idziemy do centrum handlowego.
- hmmmm.... ale wiesz co ci powiem
- Nie wiem
- Kupię ci fajną sukienkę i buty i coś jeszcze ! - wykrzyczał
- Jak tam chcesz. - Powiedziałam po czym wsiadłam do samochodu. Znowu włączyłam tą piosenkę i zaczęłam śpiewać.
- To powiesz mi w końcu co śpiewasz??
- Niee
- Jak tam chcesz!! Dojechaliśmy na miejsce.
- Przecież widzę. - powiedziałam. Gdy Louis w końcu znalazł miejsce na parkingu otoczyły nas fanki. Pierwsze podstawowe pytanie to kim ja jestem. Postanowiliśmy olać fanki i szybko popędziliśmy w stronę wejścia do centrum handlowego. Cały czas uciekaliśmy przed fankami , ale udało nam się znaleźć to czego szukaliśmy. Kochany Lou kupił mi to. Potem ruszyliśmy nad pobliskie jezioro. Tam spotkaliśmy wszystkich. Wszystkich tzn. Mary , Sue , Sophie , Nialla , Liama i Hazzę. Dołączyliśmy do nich. razem pluskaliśmy się w ciepłej wodzie jeziora. Po powrocie do domu zastaliśmy Zayna rozmawiającego z Liz.
*Z perspektywy Mary*
Spędziłam świetny dzień z Hazzą. Niestety musieliśmy wracać do domu. Mieliśmy zrobić sobie wieczór filmowy. Gdy weszliśmy do domu zobaczyliśmy Zayna rozmawiającego z Liz. Ja nie znoszę tej małolaty. Strasznie denerwuje ludzi. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się i podeszła do nas.
- Cześć - powiedziała swoim głosikiem pełnym słodyczy
- Hej. - odpowiedzieliśmy krótko.
- Mam zaszczyt zaprosić całe 1D na moje urodziny. Proszę o to wasze zaproszenia. O nas jakoś zapomniała. Miałam ochotę wydrapać jej oczy. Chłopcy szybko je przeczytali. Było tam napisane że mają przyjść z osobą towarzyszącą.
- Louis , czy mogę prosić cię żebyś poszedł ze mną. Chciałabym być twoją osobą towarzyszącą. W końcu i tak zerwałeś z El i nie masz z kim iść - po ostatnim zdaniu posłała Meg wredne spojrzenie. Lou chyba się zorientował.
- Ale ja mam kim iść - powiedział po czym niepewnie uśmiechną się do Megan
- Serio?? Niby z kim? - zapytała z szczyptą kpiny w głosie.
- Jak to z kim z Megan - powiedział łapiąc dziewczynę za rękę - jest ona wspaniałą osobą
- Ahaa , a ty Harry chciałbyś iść ze mną ? - powiedziała a we mnie aż się zagotowało. Należałam do osób , które zawsze mówiły co myślą. Teraz też powiedziałam co myślę.
-Nie Harry nie chciałby iść z tobą bo idzie ze mną!! - on podszedł do mnie i obją mnie swoim silny ramieniem. Spojrzałam na niego ukratkiem. Na ego twarzy malował się uśmiech.
- Marry właśnie miałem cię prosić o to żebyś poszła ze mną na te całe urodziny. - chwila przerwy - jeżeli chcesz iść z członkiem naszego zespołu to możesz iść z Zaynem. On jako jedyny został sam bez pary.
- No dobra mogę z nim iść. I bardzo wam dziękuje. - Powiedziala po czym wyszla.
- Cześć - powiedziała swoim głosikiem pełnym słodyczy
- Hej. - odpowiedzieliśmy krótko.
- Mam zaszczyt zaprosić całe 1D na moje urodziny. Proszę o to wasze zaproszenia. O nas jakoś zapomniała. Miałam ochotę wydrapać jej oczy. Chłopcy szybko je przeczytali. Było tam napisane że mają przyjść z osobą towarzyszącą.
- Louis , czy mogę prosić cię żebyś poszedł ze mną. Chciałabym być twoją osobą towarzyszącą. W końcu i tak zerwałeś z El i nie masz z kim iść - po ostatnim zdaniu posłała Meg wredne spojrzenie. Lou chyba się zorientował.
- Ale ja mam kim iść - powiedział po czym niepewnie uśmiechną się do Megan
- Serio?? Niby z kim? - zapytała z szczyptą kpiny w głosie.
- Jak to z kim z Megan - powiedział łapiąc dziewczynę za rękę - jest ona wspaniałą osobą
- Ahaa , a ty Harry chciałbyś iść ze mną ? - powiedziała a we mnie aż się zagotowało. Należałam do osób , które zawsze mówiły co myślą. Teraz też powiedziałam co myślę.
-Nie Harry nie chciałby iść z tobą bo idzie ze mną!! - on podszedł do mnie i obją mnie swoim silny ramieniem. Spojrzałam na niego ukratkiem. Na ego twarzy malował się uśmiech.
- Marry właśnie miałem cię prosić o to żebyś poszła ze mną na te całe urodziny. - chwila przerwy - jeżeli chcesz iść z członkiem naszego zespołu to możesz iść z Zaynem. On jako jedyny został sam bez pary.
- No dobra mogę z nim iść. I bardzo wam dziękuje. - Powiedziala po czym wyszla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz