*Z perspektywy Megan*
Nastał ranek. W ogóle nie chciało mi się wstawać. Niestety musiałam zwlec się z łóżka. Poszłam do łazienki. Szybki prysznic w ciepłej wodzie i czułam się jak nowo narodzona. Spięłam wysuszone włosy w koka i usiadłam przy toaletce z lustrem. Zastanawiałam się jakby tu spiąć włosy na dzisiejszą galę. Dobrą godzinę użerałam się z nimi. Dalejniestety nie miałam pomysłu. Musiałam zajrzeć do internetu. Może się skontaktuję z moją kuzynką , która jest fryzjerką. Tak właśnie zrobiłam. Dziewczyna doradziła mi , żeby tylko je ułożyć w odpowiedni sposób. Ona jak zawsze ma rację. Ale co z makijażem. Nie miałam bladego pojęcia jak się umalować. Na szczęście z pomocą przyszła mi Sue , która miała jakieś pojęcie o tym. Powiedziała , że później zrobi mnie na bóstwo. Była 12:30. Zostało jakieś 3 godziny na naszykowanie się. Ja jak zawsze byłam w proszku. Nie przejmowałam się tym. Zapomniałam o jednej ważnej rzeczy. Nie jadłam śniadania. Zleciałam do kuchni jak błyskawica. Zajrzałam do lodówki i zaczęłam nakładać wszystko co mi wpadło w ręce na talerz. Szybko zjadłam tą mieszankę i poszłam na górę ogarnąć. Najpierw układanie włosów , a później ubranie w to. Później zwołałam Sue. Ona mnie umalowała. Razem zeszłyśmy na dół. Było już dobrze po 15 , areszty nie było. W końcu postanowiliśmy ich pospieszyć.
*Z perspektywy Sophie*
Gdy szykowałam się na galę Horan zamknął się w pokoju i zaczął się rozbierać.
- Horan co ty robisz?? - zapytałam
- Jak to nie widzisz??
- Ja ci radzę się ubrać , bo jak nie to ...
- To co ?? - zbliżył się do mnie.
- To dostanie w dziób.
- Gdzie są moje spodnie??
- Są tam gdzie je rzuciłeś.
- O kur...
- Co jest??
- Moje spodnie zostały wyrzucone w stronę otwartego okna.
- To znaczy , że ...
- Taaak leżą gdzieś na dworze. - w tym momencie nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- Zapomniałem ci czegoś powiedzieć
- Klucze od naszego pokoju są w tych spodniach.
- I co z tego??
- Przecież nas zamknąłem.
- Ty głąbie jeden!! Czy ty myślisz. Teraz jak my stąd wyjdziemy.
- Nie wyjdziemy.
- Ejjjjj ludzie słyszycie mnie! - zaczęłam się wyzierać. Usłyszał as chyba Harry.
- Co chcesz?? - zapytał
- Mógłbyś przynieść spodnie Nialla , które leżą na dworze?? A i w nich powinien być kluczyk.
- Co one robią na dworze? - zapytał podejrzliwym tonem
- Długa historia.
- Dobra zaraz tu wrócę. - powiedział i tak też zrobił. Szybko otworzył nam drzwi. Powiedział , że za parę minut wychodzimy. Na szczęście ja byłam gotowa , w przeciwieństwie to Horana. Zeszłam a dół ubrana tak.
*Z perspektywy Marry*
No nie ja jak zawsze w proszku. Zaraz wychodzimy , a ja nawet nie ubrana jestem. Biegałam po całym domu szukając komórki i chusteczek. Harry tylko się na mnie patrzył zamiast pomóc. W końcu znalazłam zguby. Nie było to proste. Chusteczki były za pralką , a telefon w szufladzie z bielizną. Tylko ja mogłam schować takie rzeczy w takim miejscu. Szybko ubrałam się w to. Na korytarzu spotkałam Liz. Razem zeszłyśmy na dół nie odzywając się do siebie.
- Szybciej się nie dało - zapytał zdenerwowany Paul
- Przepraszamy - powiedziała Liz
- Dobra limuzyna już czeka. - powiedział i wyszedł z domu. My zaraz za nim. Dotarliśmy w miarę szybko. Nasz kierowca doskonale wiedział gdzie są korki i je sprytnie ominą. Ja z dziewczynami zajęłyśmy miejsca za chłopcami w 2 rzędzie. W końcu się rozpoczęło. Prowadzący się przedstawił i zapowiedział występ Lady Gagi. Później ona wręczała nagrodę dla najlepszego wokalisty. Potem nagroda dla wokalistki i występ kolejnej gwiazdy. W końcu nagroda dla najlepszego zespołu. Oczywiście wygrali chłopcy.Po całej gali wszyscy poszliśmy świętować do najlepszego klubu w Londynie.
*Z perspektywy Sue*
W klubie było całkiem przyjemnie. Wszyscy pili oprócz mnie i Liama. Megan organizowała konkursy na picie. Oczywiście ona wygrywała. Wszyscy tańczyli i śpiewali. Ja i Liaś sączyliśmy soki owocowe. W pewnym momencie zauważyłam , że nie ma Tomlinsona. Megan też nigdzie nie było. Dziewczyna po paru minutach się odnalazła. Była w łazience. Ciekawe gdzie Lou. Pewnie zarz gdzieś się znajdzie.
- Sue zatańczymy?? - zapytał nagle liam
- Dobrze - powiedziałam. Tańczyliśmy jak dwójka wariatów. W pewnym momencie zrobiło się za gorąco. Powiedziałam Liamowi , że zaraz przyjdę. Poszłam się przewietrzyć. Przed klubem było za głośno , ale na drugiej stronie było całkiem przyjemnie. Poszłam na pasy , które znajdowały się na skrzyżowaniu. Rozejrzałam się i powoli zaczęłam przechodzić przez ulicę. Nagle usłyszałam silnik samochodu. Później słyszałam pisk opon i czułam ból. Słyszałam jak jakiś mężczyzna mówi do mnie. Chciałam odpowiedzieć ale nie mogłam , nie potrafiłam.
- Sue? Gdzie jest Sue? - usłyszałam głos Liama
- Tam leży jakaś dziewczyna może to ona - powiedziała jakaś osoba.
- Boże to ona - usłyszałam głos rozpłakanego Liama. - Dzwońcie po karetkę.
- Już to zrobiliśmy. Zaraz będą.- w oddali było słychać sygnały karetki. Poczułam, że ktoś mnie wkłada na prawdopodobnie nosze. Nagle zaczęłam tracić świadomość ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz