Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

piątek, 19 października 2012

Dwadzieścia Sześć

*Z perspektywy Marry*
- I jaka jest twoja odpowiedź...
- Dam ci kolejną szansę - powiedziałam przytulając go. 
- Naprawdę - zaczął całować mnie po całej twarzy
- To teraz taka propozycja. Ja sie przebiorę w piżamkę ty się umyjesz i przebierzesz a potem ...
- A potem ...
- Pójdziemy grzecznie spać !
- Czemuuu przecież nie widzieliśmy się tak długoooo
- Harry jak kochasz to poczekasz - powiedziałam zamykając przed nim drzwi od łazienki na klucz. Szybko przebrałam się w piżamę i dopiero wtedy sobie uświadomiłam że łazienka i pokój są zalane. Trudno dzisiaj pójdę później spać. Wyszłam z łazienki i poszłam szukać jakiś ścierek i mopu oraz ręczników żeby jakoś ogarnąć to wszystko. Gdy już skończyłam zaczęło świtać. Byłam strasznie zmęczona. Na dodatek Harry nie chciał mi pomagać. Cudem zmusiłam go do godziny pracy.Teraz jedyną rzeczą o jakiej marzyłam to ciepłe łóżko. Szybko weszłam do łóżka i przez następne kilka godzin spałam jak zabita.
*Z perspektywy Megan*
Wstałam pełna energii. Założyłam moje kapcie i dosłownie w podskokach zaczęłam robić śniadanie. Pomyślałam , że zrobię płatki z mlekiem. Wyciągnęłam potrzebne produkty i zaczęłam gotować mleko. Potem wpadłam na pomysł zrobienia gofrów. Niestety okazało się , że przez wczorajszy konkurs jedzenia można było tylko jeść płatki z mlekiem. Gdy wszystko było gotowe zwołałam wszystkich na dół. 
- Smacznego - powiedziałam radośnie. 
- Dzięki i nawzajem - powiedziała reszta
- A gdzie Marry - zapytała Sophie
- Śpi - odpowiedział Harry
- To co ona robiła??
- Sprzątała całą noc zalany pokój - westchnął
- Nie pomogłeś jej?? - zapytała Lou
- Pracowałem równą godzinę
- To musiało być straszne - powiedziałam i zajęłam się własnymi płatkami. Po śniadaniu wzięłam się za zmywanie. Tak się zastanawiałam i pomyślałam , że należy iść do sklepu. 
- Ej za godzinę macie być wszyscy gotowi idziemy na zakupy. -krzyknęłam  zakręcając kran. 
*Z perspektywy Sue*
Powoli poszłam się myć. Szybki prysznic i ubranie w naszykowany wcześniej zestaw . Potem zeszłam na dół. Tam czekały na mnie Megan i Sophie.
- Gdzie Marry - zapytałam
- Drze się na Hazzę. Podobno kazała mu robić kucyka - powiedziała Sophie
- Oho o wilku mowa - powiedziała Megan patrząc na schodzącą Marry trzymającą gumkę do włosów i szczotkę
- Kto mnie uczesze bo ten idiota nie potrafi - powiedziała. Szybko pomogłam jej zrobić wysokiego kucyka i razem wyszłyśmy na dwór. Usiadłyśmy na schodach i zaczęłyśmy myśleć co by tutaj kupić. Zrobiłyśmy swoją małą listę. Nagle jak burza wylecieli chłopcy i wparowali do samochodu. My patrzyłyśmy na nich jak na ostatnich debili.
- Dziewczyny nie jedziecie?? - zapytał Lou  , nasz stały kierowca , nagle wszystkie wstałyśmy i podeszłyśmy do drzwi. Tommo oczywiście znalazł sobie zabawę i zaczął odjeżdżać.
- Dobra albo się ogarniesz albo śpisz na kanapie - powiedziała Megan. Ten szybko wyskoczył z samochód i otworzył nam drzwi , gdy wsiadłyśmy zamknął je. Pojechaliśmy.
*Z perspektywy Sophie*
Zaparkowaliśmy pod TESCO. Wzięliśmy koszyki i zaczęliśmy łazić po całym sklepie. Od stoiska z pieczywem do z owocami i warzywami. Nasze koszyki były pełne. Znajdowały się w nich warzywa , owoce , bułeczki , chlebek , mleko , płatki itp ... W końcu poszliśmy do kasy. Staliśmy w niej dość długo . Potem jeszcze płacenie i pakowanie , a także musieliśmy się przebić przez tłum fanek. Ciekawe skąd one się wzięły. A no tak , prawie zapomniałam. Wystarczy , że jedna napisze. 
- Dobra to co dalej -powiedziałam jak tylko zdołaliśmy się wydostać ze sklepu. 
- Teraz musimy dojść do samochodu. Tylko uważajcie. Jak jakaś fanka nagle wyskoczy zza zakrętu i się rzuci na was to co będzie ?? - zapytał Horan
- Ty już nie wymyślaj łomie - powiedziałam podchodząc do samochodu - może by ktoś otworzył bagażnik??
- A tak już - powiedział Tommo i zajął się szukaniem kluczy. Szybko spakowaliśmy zakupy i ruszyliśmy do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz