*Z perspektywy Megan*
Po dotarciu do domu zaczęłam gotować obiad. Postanowiłam przetestować swój przepis na ramen. Teraz będzie 3 raz robię tą potrawę, Chyba udoskonaliłam sposób przygotowania co polepszyłoby smak dania. Zastanawiałam się co robi reszta..Marry siedziała z Hazzą, Sue wybyła z Liamem na badania , Lou siedział ze mną w kuchni i co chwile mi przeszkadzał. Tylko gdzie jest Liz i Zayn? W sumie nie bardzo mnie to obchodziło. W tej chwili jedyną ważną rzeczą dla mnie było nie przypalenie poprawy. Całkiem nie źle mi szło. Kazałam Tomlinsonowi rozłożyć talerze na stole , które przygotowałam wcześniej. Zaczęłam nakładać potrawę do misek. Kiedy skończyłam przyszła Sue z bada. Liz i Zayn też nagle się znaleźli Gdy jużwszyscy byliśmy zasiedliśmy do wspólnego posiłku. Wydawało się że wszystkim smakowało , tylko Liz miała jakieś "ale" do mojego gotowania. Jej uwagi spływały po mnie jak po kaczce.
- To co planujemy na dzisiejsze popołudnie? - zapytała Marry odkładając naczynia do zmywarki.
- A może posprzątamy ogródek. Wiecie trzeba zgrabić liście i takie tam- powiedział Liam.
- To dobry pomysł. Wypocznijmy chwilę i zabierajmy się do roboty. - powiedziałam n co wszyscy się zgodzili , nawet Liz.
- To co planujemy na dzisiejsze popołudnie? - zapytała Marry odkładając naczynia do zmywarki.
- A może posprzątamy ogródek. Wiecie trzeba zgrabić liście i takie tam- powiedział Liam.
- To dobry pomysł. Wypocznijmy chwilę i zabierajmy się do roboty. - powiedziałam n co wszyscy się zgodzili , nawet Liz.
*Z perspektywy Marry*
Po jedzeniu usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać jakiś program. Nie interesowała mnie jego treść, ale nie było nic w telewizji. Wszyscy koło godziny 16:30 zebraliśmy się w ogrodzie. Wszyscy grabiliśmy trawnik oprócz Sue , która obserwowała nasze działania. Nie źle się przy tym uśmiała.W sumie też bym się śmiała gdybym zobaczyła 8 debili trzymających pierwszy raz w życiu grabie no i Liz , która rozkazywała każdemu. Ta dziewczyna potrafi zepsuć nerwy. Po zgrabieniu liści w jedną kupę zabraliśmy się za czyszczenie tarasu. Ja biegałam z miotłą i zamiatałam , Megan z mopem biegała za mną i myła zamiecioną podłogę. Trochę komicznie to wyglądało. Sue i Niall szorowali stół. Liam i Harry myli okna. Zayn ,Liz oraz Sophie , a właściwie tylko Zayn i Sophie czyścili poręcz schodów i barierki otaczające taras.
- Ej patrzcie co znalazłam - krzyknęła Megan wyciągając starego grilla ze sterty gratów.
- Co z nim zrobimy? - zapytała Sophie.
- Może jutro wieczorem zrobimy grilla. Wiecie kiełbaski , kaszanka ,mięcho , w tle gitara i śpiew. - powiedział Horan
- W sumie to czemu nie.Dawno nie byłem na grillu.Będzie fajnie- powiedział Zayn.- tylko trzeba ten sprzęt trochę wyczyścić.
*Z perspektywy Sue*
Po sprzątaniu ogrodu wszyscy zmęczeni ruszyliśmy do domu. Ja wzięłam sobie kąpiel i założyłam moją piżamkę w świnki. Poszła do kuchni zrobić sobie gorącą czekoladę z piankami. Wypiłam i wróciłam do pokoju. Odpaliłam laptopa i wbiłam na facebooka. Oczywiście jak zawsze milion powiadomień. Głównie od Megan i Sophie. To one wysyłają mi jakieś zaproszenia do aplikacji i oznaczają mnie w postach pod którymi zawsze jest tysiąc komentarzy. One mi uprzykrzają życie i to na dodatek specjalnie. Wiedzą , że tego nienawidzę. Mam ich dość. Pewnie kiedyś się ogarną choć w to wątpię. Potem weszłam na twittera. Nagle zachciało mi się oglądać Pretty Little Liars. Obejrzałam parę odcinków i poszłam spać.
*Z perspektywy Sophie*
Zaczęłam kłócić się z Horanem kto lepiej tańczy. A więc żeby mu udowodnić, że ja jestem lepsza zrobiliśmy sobie konkurs tańca. Jurorem miała być Megan ,która najwidoczniej się nudziła. Najpierw był Horan. On zatańczył taniec , w którym zawsze był najlepszy - taniec irlandzki. Całkiem nieźle wywijał tą nóżką, ale to było za mało na pokonanie mnie.On na dodatek tańczył bez muzyki. Gdy przyszła moja kolej włączyłam refren piosenki Gangnam Style. Zaczęłam tańczyćak w teledysku dzięki czemu wygram.
- I kto lepiej tańczy?- zapytałam z Niallem.
- Przykro mi ale Sophie lepiej tańczy. Jak ona zacznie tańczyć to Gangnam Style to nie ma sobie równych.
- Megan - powiedziałam poważnie.
- Sophie - nagle stała się tak samo poważna jak ja. To znaczy , że ...
- TAŃCZYMY ! - krzyknęłam i włączyłam muzykę. Razem we dwie zaczęłyśmy biegać i tańczyć,jeżeli to tańcem nazwać można Ze dwie godziny tak szalałyśmy. potem nie miałam siły nawet siedzieć. Chłopaki musieli nas zaprowadzać na górę bo my nie dawałyśmy rady. Wyglądałyśmy jak po jakiejś grubej imprezie. Szybko usnęłyśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz