Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

środa, 29 maja 2013

Epilog

Od ostatniej wspólnej Wigilii minęło trochę czasu. Megan nadal nie wróciła do mnie i w sumie jej się nie dziwię. Ona teraz studiuje i ma wie ważniejszych spraw na głowie. Ostatnio wyprowadziłem się z domu w którym mieszkaliśmy z chłopakami. Nie mogłem patrzeć jak im układa się w miłości a mi nie. Takie gadanie jest trochę samolubne. Ostatni nawet widziałem Meg z jakimś chłopakiem. Była szczęśliwa. Jak ich widziałem to czułem jak moje serca rozpada się na miliony kawałeczków. Postanowiłem wtedy działać. Zadzwoniłem pewnego dnia do niej. Poprosiłem o spotkanie. Na szczęście się zgodziła. Powiedziała żebym przyjechał następnego dnia pod jej uczelnię o 15:24. Wtedy pewnie kończyła zajęcia.Tak jak powiedziała tak zrobiłem.
Przyjechałem trochę wcześniej na miejsce spotkania i czekałem. Oczywiście grupa jakiś dziewczyn zdążyła mnie już otoczyć. Nie zwracałem na nich uwagi. W końcu Megan się pojawiła.
- Tomlinson może raczysz tutaj podejść - powiedziała patrząc jak staram się wydostać z tego tłumu. 
- Jak śmiesz tak do niego mówić. On nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie twoim kolegą  - krzyknęła jakaś laska
- Będę mówić tak jak mi się podoba. - Powiedziała Meg - a ty młocie się pośpiesz!
- Wiecie tylko ona ma prawo tak do mnie mówić - powiedziałem wydostając się z tłumu. Wziąłem Meg za rękę i zaprowadziłem do samochodu. Pojechaliśmy do jakiejś kawiarni. Tam rozmawialiśmy o wszystkim. Jak za dawnych czasów. Teraz spotykaliśmy się tak codziennie. Dowiedziałem się o niej wiele więcej niż wiedziałem wcześniej. Stałem się jej przyjacielem. Nie mogłem liczyć na nic więcej bo miała chłopaka. Wiedziałem, że oni spotykają się codziennie wieczorami.
Pewnego dnia ktoś z samego raba zapukał do moich drzwi. Leniwie wstałem i poszedłem aby otworzyć. W progu stała zapłakana Meg. Od razu ją przytuliłem. Poszliśmy do salonu.

-On ...zrobił mi wyrz...uty tylko i w..wy...wyłącznie dlatego, że z tobą roz..mawiałam. - płakała przytulona do mnie. - Jak stanęłam w twojej obronie...to...zer...wał
-Nie płacz... ja jestem przy tobie...
-Lou??
-Hmm?
-Co ty do mnie czujesz? Kim ja dla ciebie jestem?
-To chyba proste – uśmiechnąłem się pod nosem. W końcu mogę powiedzieć jej o swoich uczuciach – jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Z resztą po vo mam to mówić skoro wystarczą tylko dwa słowa...
-Jakie?
-Kocham cię. - zaczęła płakać. - Czy powiedziałem coś nie tak?
-Nie po prostu ja wiem, że ciebie też kocham.
-Co? - nic potem nie powiedziałem. Megan pocałowała mnie. Położyliśmy się na łóżku. -Leżeliśmy przytuleni do siebie.
-Lou?
-Tak kochanie?
-Idź weź prysznic bo śmierdzisz.
-Dobrze ale idziesz ze mną.
-Niby czemu?
-Bo ktoś musi dopilnować mnie podczas kąpieli.
-Jak dziecko – powiedziała wstając i podając mi rękę
-Nie sądziłem, że się zgodzisz.
-A miałam jakieś inne wyjście?

3 komentarze:

  1. Szkoda, że to już koniec. Będę tęsknić za tym opowiadaniem. Dobrze, że piszesz kolejne. Mam nadzieję, że będzie równie dobre jak te.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tak trochę się teraz rozpisze na początku chciałam ci powiedzieć że twój blog jest świetny naprawdę wielka szkoda że to koniec po drugie zaczęłam czytać tego bloga jakieś 3 dni temu i już go skończyłam. Masz naprawdę wielki talent i nie przestawiaj pisać. Kiedy czytałam tego bloga wszystko przeżywała tak jak jego bohaterowie na przykład taki wypadek Sue płakał kiedy płakał Liam albo jak poronila też płakałam te opowiadanie było dla mnie odskocznią od rzeczywistości i bardzo fajnie się je czytało POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY DO DALSZEGO PISANIA, Kc <3

    OdpowiedzUsuń