Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

niedziela, 19 sierpnia 2012

Piętnaście

*Z perspektywy Sophie*
W pewnym momencie Louis wpadł na Eleanor!
- Co taki przystojniak robi tutaj? I to jeszcze bez dziewczyny? Takie miejsca są na spotkania ze znajomymi lub dziewczyną a nie na samotny spacer. - powiedziała - jak chcesz to możesz się przyłączyć do mnie. Też jestem tutaj sama - powiedziała słodko się uśmiechając
- Nie dzięki właśnie gonię moją dziewczynę - powiedział
- Pokłóciliście się? - powiedziała z odrobiną kpiny w głosie
- Nie bawimy się w berka. Muszę ją złapać - powiedział pełen entuzjazmu i pobiegł dalej. Ta stała i patrzyła się na Tomlinsona , który sprawnie przeskoczył krzaki i bardzo szybko dogonił Megan. Potem wziął ją na ręce i pobiegł do oczka wodnego o dość sporych rozmiarach. Szybko wbiegł do niego. Wrzucił swoją dziewczynę do wody a potem dał nura i uciekł przed Meg. Nagle zaczęło padać. Pogoda gwałtownie się zmieniła.
- Horan spadamy do domu - krzyknęłam
- Ale dlaczego? -zapytał
- Pewnie dlatego , że padać zaczyna.- powiedziałam
- ołłł . Uwaga wszyscy spadamy do domu! - zaczął się drzeć. - Sophie dzwoni po taksówkę wszyscy zbieramy tyłki i idziemy w stronę ulicy!! Zaraz taxi podjedzie !!
*W taksówce*
- To pod jaki adres jedziemy?? - zapytał taksówkarz
- Najpierw pod centrum handlowe a potem pod <jakiś tam adres , nie mam pomysłu xD>
- Okey - odpowiedział. Całą drogę siedzieliśmy w ciszy.
- Ja i Liam idziemy do sklepu po coś na wieczór coś ktoś chce?? - powiedział Horan gdy dojechaliśmy na miejsce. Nagle Megan zaczęła kichać jak opętana. Zaraz po niej Lou zaczął to robić.
- Skarbie weź kup coś na rosół coś czuję że oni się przeziębili - poprosiłam - a my jedziemy dalej później wezwiecie taryfę.
*Z perspektywy Nialla*
W sklepie pierwsze co robiliśmy to poszliśmy kupić włoszczyznę i jakieś owoce. Potem dopiero skupiliśmy się na zakupach na cotygodniowy seans filmowy. Do koszyka wpakowaliśmy parę paczek chipsów , żelków i innych smakołyków. Potem poszliśmy do kasy i  tam spotkaliśmy kilka fanek. Standardowo krótka rozmowa zdjęcie i autograf. Po 19 byliśmy w domu. Sophie zabrała nam zakupy i zaczęła pichcić coś w kuchni. Po jakimś czasie wyszła z dwoma miskami pysznego rosołu. Pewnie poszła zanieść go Meg i Lou. Tak to już jest kiedy pływasz w jeziorze w deszcz. Przeziębili się i muszą siedzieć w łóżku. W sumie to nie powinno im to przeszkadzać. 
- No to co włączamy jakiś film. Proponuję jakąś komedię najlepiej romantyczną. - powiedziałem. Wszyscy przystali na moją propozycję.
*Z perspektywy Marry*
Było już dobrze po 12. W tej chwili oglądaliśmy jakiś tam film fantazy. Nie bardzo mnie interesował za to Meg i Sophie były nim zafascynowane. Po pewnym czasie ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć. Przed drzwiami stał bukiet róż zaadresowany do mnie.Nie było napisane od kogo ale mogłam się tylko domyślać. Szybko wyrzuciłam te kwiaty.
- Kotku kto to był?? - zapytał Harold
- Ktoś sobie żarty robi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz