Zwiastun

Oto zwiastun opowiadania "Love??" http://www.youtube.com/watch?v=Eak2RV7yGz0
Zamówiony na stronie http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/

piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 19

*Z perspektywy Jess*
Jakiś tydzień temu wróciliśmy do Londynu. Tomlinson nadal udaje greka i nie wie co się stało na wycieczce. Chodzi mi oczywiście o ten pocałunek. Ja to jeszcze od niego wyciągnę. Ale teraz mam ważniejsze rzeczy na głowie. Zaczyna się sezon. Wiosenne mecze i tak dalej to prawdziwe utrapienie. Czasami zastanawiam się co ja robię w tej szkole sportowej. Mniejsza... Teraz morduję się na kolejnym treningu. Nasz trener nie daje nam spokoju. Jego postanowienie na nowy sezon to pewnie "wygramy, ale najpierw ciężki trening". Teraz robimy jakieś podania. Mnie już ręce odpadają. A to nie koniec! Potem rzuty a następnie krótki mecz. Mam ochotę wybiec z tej sali gimnastycznej. Poza tym zbiera się pełno gapiów. Na dodatek wśród nich jest Louis. Dokładnie widzę, że on mnie obserwuje. Sadysta jeden, lubi patrzeć jak cierpię. Z resztą nie ważne. Skupmy się na grze. 
Po ponad godzinie gry, nie mam ochoty patrzeć się na piłkę. Teraz piłka to dla mnie jest jakiś szatański rekwizyt do wykańczania ludzi.Ogarnięta wypełzłam z szatni. Za zakrętem zauważyłam dziewczyny z innego liceum. Na przeszpiegi przyszły, czy jak? Podeszłam do nich.
- A panie czego tutaj szukają. - zironizowałam.
- Emmm....my tego noo... No powiedz coś Alice. - niska blondynka szturchnęła brunetkę.
- Nie wiesz, gdzie może są treningi drużyny piłki nożnej? Ponoć zaraz mają się zacząć, a chciałyśmy popatrzeć.Na dodatek się zgubiłyśmy.
- Macie do treningu jakieś 5 minut. Noga zazwyczaj jest na dworze. Właśnie wychodzę to was zaprowadzę.
- Dziękujemy. - powiedziały ucieszone. Wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę wyjścia na boiska. Dziewczyny podekscytowane zaczęły pierdzielić coś o przystojniakach z mojej szkoły.
- To tutaj. - powiedziałam, ale one nie słuchały. Pisnęły z dziwnego podniecenia i poczerwieniały na twarzy. - Co jest?
- T-tam s-stoi T-tomlinson. - pisnęła blondynka.
- No tak i co z tego?
- Ciekawe czy da nam ręcznik. - całkowicie mnie ignorowały i jarały się nim między sobą.
- Louis! Masz tu swoje pierwsze fanki! - krzyknęłam machając do niego. On w podskokach przybiegł.
- Nie wierze, jednak należysz do mojego fanklubu? - zapytał się mnie.
- Ty masz fanklub? Myślałam, że to dwie pierwsze Tomlinsonator.
- Nie. To ty byłaś pierwszą Tomlinsonator.
- Taaak. Masz rację. Bo każda chce być fanką takiego przygłupa jak ty. Poza tym one zbierają twój pot do kolekcji. Daj im swój ręcznik po meczu. - wskazałam na dziewczyny, które przyglądały mu się z podziwem. Wystarczył tylko jeden uśmiech do nich, a już było słychać piski na pół boiska. Ja wycofałam się i szybko ruszyłam w stronę wyjścia.
- Przyjadę po ciebie jutro! - krzyknął za mną.
- Nie dzięki! Dam sobie rade sama!
- I tak będę po ciebie. - uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do domu.
*Z perspektywy Gemmy*
Straciłam kontakt z Harrym! Loczek, najwidoczniej, znalazł sobie innych znajomych. Zaczął zadawać się z tymi podejrzanymi typami z wycieczki. Odkąd zaczął z nimi przebywać stał się strasznie chamski, arogancki i nieznośny. Najgorsze jest to, że nie chce ze mną rozmawiać! Potrzebuje jego pomocy, on mnie zlewa. Zawsze mogłam się mu wyżalić, a teraz nic! Odkąd się pojawił miałam w nim większe wsparcie niż w dziewczynach. Teraz takim wsparciem dla mnie jest George. Poza tym on chyba mi się podoba. Ba! On na pewno mi się podoba. Tylko czy ja mu się podobam? Nie wiem. Na wycieczce niby wszystko było fajnie, ale teraz traktuje mnie tak zwyczajnie. Wydaje mi się, że jestem dla niego bardziej jak przyjaciółka, niż dziewczyna, która może mu się podobać. No nic, nie ważne. Dzisiaj postaram się go jakoś podejść i dowiedzieć się czy mu się podobam. Teraz tylko czekać do końca zajęć. 
Właśnie zadzwonił ostatni dzwonek. Idąc w stronę schodów, natknęłam się na Hazze. Chłopak był wyraźnie zdenerwowany. Spojrzał na mnie jakbym była jego wrogiem. "Ściągnął" mnie z bara i  ruszył ku wyjściu ze szkoły. Zdziwiona jego zachowaniem, pognałam na górę.
- Cześć, cześć. - uśmiechnęłam się radośnie.
- Witam, witam. - te nasze podwójne powitania. 
- Mogę z tobą porozmawiać?
- Możesz, możesz.
- Po pierwsze skończ.
- Sorry zapędziłem się z tym powtarzaniem. 
- Podoba mi się chłopak. Jest z innej szkoły i widzę się z nim codziennie, ale krótko. Jak mam się dowiedzieć czy mu się podobam?
- Podobasz mi się i to strasznie! - wykrzyknął... hej hej hej? Co?
- Skąd wiesz, że o ciebie chodzi. 
- Nie wiem. Intuicja kazała mi to powiedzieć. - przytulił się do  mnie. 
- To dobrze, że intuicji posłuchałeś. - wyszeptałam wtulając głowę w jego tors.
_________________________________
Rozdział pisany w bólach braku weny itd. 
Mógłby być lepszy, ale na dziś dzień nie wymyślę nic innego. 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz