*Z perspektywy Jess*
Tomlinson jak obiecał, przyjechał po mnie. Moja mama oczywiście przyczaiła się i zaprosiła chłopaka na śniadanie. Była tak zajęta wypytywaniem o rzeczy takie jak rozmiar buta, że zapomniała o naleśnikach. Spaliła całą jedną porcję. Znając jej charakter da to tacie na śniadanie. Współczuje mu. Często jadł kulinarne pomyłki mamy. Dziwne, że jest w stanie zjeść to nie okazując emocji.
- My tu gadu, gadu, a zaraz spóźnimy się na lekcje. - wstałam od stołu i wyszłam na korytarz. Szybko założyłam buty. - Pośpiesz się bo ja w tym momencie wychodzę. - powiedziałam i tak też zrobiłam. Poczekałam chwilę przed blokiem lecz Louis się nie zjawił, tak więc postanowiłam go olać i poszłam na autobus. W ostatniej chwili zdążyłam. W szkole byłam parę minut przed dzwonkiem. Odnalazłam dziewczyny i zaległyśmy na ławce przed klasą.
- Muszę wam coś powiedzieć. - powiedziała Gemma, dziwnie podniecona od samego rana.
- No mów. - ponagliłam ją.
- Mam chłopaka!
- Kto? Od kiedy? Znamy go? - Grace zaczęła zadawać szereg pytań.
- George. Od wczoraj. Tak znacie. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Biedna Jess. - westchnęła Grace.
- Niby czemu jestem biedna?!
- Bo jako jedyna nie masz chłopaka - obydwie zarechotały.
- Jaka strata. - zironizowałam.
- Może wyswatamy Jess z kimś? - zaczęła Gemma.
- To dobry pomysł. W klasie Nialla jest pare chłopaków, którym się Jess podoba.
- A gdy już znajdziecie mi chłopaka to zaczniemy chodzić na potrójne randki? - zironizowałam.
- To świetny pomysł! - na ich reakcję zrobiłam klasycznego facepalm'a.
- Idę od was. - Nie zrobiłam paru kroków, a wpadłam na zdyszanego Tommo.
- TY! - warknął.
- Ja?
- Tak TY! Mieliśmy dzisiaj razem pojechać do szkoły, a ty wyszłaś kiedy ja kończyłem śniadanie!
- Nie będę na ciebie czekać! Mogłeś szybciej ruszać tą buźką - powiedziałam i go ominęłam.
*Z perspektywy Gemmy*
Nareszcie weekend! Ostatni tydzień był naprawdę uciążliwy, szczególnie przez treningi. Dzisiaj miałam okazję leżeć do późna w łóżeczku. Jednak żadna przyjemność nie trwa wiecznie. Mama zmusiła mnie do wyjścia z pościeli. Powiedziała, że idziemy w odwiedziny do rodziny Harrego. Może w końcu z nim porozmawiam. Szybkie ogarnięcie i mogliśmy wychodzić. Tym razem tata nie miał ochoty robić spaceru. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu i po paru minutach byliśmy na miejscu.
- Dzień dobry! - przywitała nas mama Hazzy. Przy zdejmowaniu butów byliśmy świadkami bardzo ciekawej sytuacji.
- Jak możesz! Gówniarz! Nic dla ciebie nie znaczy! Nie szanujesz nikogo! - młoda dziewczyna zbiegła po schodach dopinając koszulę. Na górze stał Harry owinięty jakimś kocem. Dziewczyna w pośpiechu, ocierając łzy, założyła buty i wyszła trzaskając drzwiami. Moim rodzicom opadła szczęka. Ja stałam jak wryta.
- Znowu? - mama Hazzy miała minę jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Życie. - powiedział beznamiętnie.
- O co chodzi? - zapytałam.
- Chodź na górę to ci wytłumaczę. - powiedział, a ja rad nie rad, poszłam za nim do jego pokoju.
- Słucham?
- Założyłem się o to, że się z nią prześpię. Nic niezwykłego. Nie rozumiem dlaczego ona zrobiła taką schizę o to? - słuchając jego wypowiedzi gotowało się we mnie. Nie wytrzymałam i spoliczkowałam go. - Za co?!
- Za co?! Ty śmiesz się mnie jeszcze pytać"za co"?! Ty głupi jesteś. Ta dziewczyna dowiedziała się, że była przedmiotem zakładu! Właśnie dlatego zrobiła, jak ty to powiedziałeś, "schizę". W ogóle co cię podkusiło, żeby zakładać się o coś takiego?! - kolejny policzek. - Zmieniłeś się.
- Ty też się zmieniłaś...
- Ja?
- Tak ty.
- Jak się zmieniłam? Słucham?
- To wszystko przez tego ogrodnika. Nie znasz typa dobrze, a już stajesz się jego dziewczyną. Może zdążyłaś mu już wskoczyć do łóżka. - w moich oczach zebrały się łzy. Spoliczkowałam go.
- Szacunek do innych to dla ciebie obca rzecz, jak widzę. Jesteś żałosny. Żegnam.
_________________
Długi, długi czas mnie tu nie było... Miałam kilka rozdziałów w wersji roboczej więc je dodam bo szkoda tego nie zrobić ^^ na to opowiadanie sie wypaliłam i prawdopodobnie już nic więcej nie napiszę xdxd
_________________
Długi, długi czas mnie tu nie było... Miałam kilka rozdziałów w wersji roboczej więc je dodam bo szkoda tego nie zrobić ^^ na to opowiadanie sie wypaliłam i prawdopodobnie już nic więcej nie napiszę xdxd